Liga Narodów. Prawdziwa deklasacja w drugim secie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Polski siatkarzy
zdjęcie autora artykułu

Bez zaskoczenia w meczu obrońców tytułu z debiutantami. Polscy siatkarze bezbłędnie poradzili sobie z rolą faworyta w spotkaniu z Turcją, triumfując 3:0 podczas drugiego turnieju Ligi Narodów w japońskiej Fukuoce.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy siatkarze drugi turniej Ligi Narodów rozpoczęli od wygranej z reprezentacją Bułgarii. Nie była to łatwa potyczka, ale zakończona kompletem punktów ekipy Nikoli Grbicia. W kolejnym meczu Biało-Czerwoni podejmowali debiutującą w rozgrywkach drużynę z Turcji i byli zdecydowanym faworytem tego starcia.

Polacy podczas tegorocznego turnieju zwyciężyli cztery z pięciu rozegranych spotkań. Siatkarze z Turcji smaku wygranej jeszcze nie poznali. Pokonanie Biało-Czerwonych należałoby traktować w kategorii dużej sensacji, ale można było się spodziewać, że tureccy siatkarze będą chcieli postraszyć wyżej klasyfikowanych rywali.

Turcja zgodnie z przewidywaniami rozpoczęła spotkanie bez kompleksów, już w pierwszej akcji popisując się blokiem na Łukaszu Kaczmarku. Na odpowiedź Polaków jednak nie trzeba było długo czekać. Nasi reprezentanci również popisywali się w defensywie, a Kamil Semeniuk nie wstrzymywał ręki w ataku. Taka gra pozwoliła Polakom zbudować kilkupunktowe prowadzenie już na początku seta (10:6). Z akcji na akcję Biało-Czerwoni grali coraz pewniej, powiększając swoją przewagę do pięciu "oczek" po asie serwisowym Łukasza Kaczmarka (14:9).

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią

Siatkarze z Turcji mimo sporych strat nie złożyli broni i potrafili jeszcze zaskoczyć Polaków. W newralgicznym momencie podopieczni Cedrica Enarda popracowali na zagrywce, a w ofensywie nie zawodzili bracia Mirza i Adis Lagumdzija. Dobry fragment gry tureckiej ekipy zaowocował remisem (16:16). Polacy jednak szybko zareagowali na atak rywali, powracając na prowadzenie po kiwce Łukasza Kaczmarka (18:16). Przewagę Biało-Czerwonych powiększyły jeszcze błędy rywali, a po efektownym uderzeniu Bartosza Bednorza nasi siatkarze mogli cieszyć się z pewnego zwycięstwa w pierwszym secie (25:19).   Początek kolejnej partii należał do reprezentantów Kraju Półksiężyca. Efektownym atakiem rozpoczął ją Mirza Lagumdzija, a pokaz siły w polu serwisowym dał Efe Bayram, dokładając do swojego dorobku dwa asy. Po mocnym otwarciu Turcja prowadziła 3:0. Biało-Czerwonych jednak nie przestraszyła dobra gra rywali. Wynik dla Polaków otworzył Karol Kłos, a potem zeszłoroczni triumfatorzy popisali się efektowną serią, odwracając rezultat w secie na 5:3.

Polska kadra z impetem wróciła do gry, dominując przede wszystkim w elemencie bloku, który w tym meczu po naszej stronie działał bez zarzutu. Nie zawodziła także ofensywa, a przewaga Biało-Czerwonych rosła (13:7). W drugiej części seta mogliśmy oglądać show w wykonaniu Jakuba Kochanowskiego. Polski środkowy pojawił się na zagrywce i zbombardował przyjęcie rywali, notując trzy asy serwisowe. Tureccy siatkarze nie mieli argumentów przeciwko tak dysponowanej polskiej kadrze, a seta efektownie zakończył Bartosz Bednorz (25:11).

W trzeciej odsłonie Biało-Czerwoni od początku narzucili swoje warunki gry, rozpoczynając od prowadzenia 3:0. Siatkarze z Turcji na ten atak jeszcze zdołali odpowiedzieć i przez chwilę utrzymywali się blisko wyniku. Polacy jednak szybko zrobili różnicę blokiem i zagrywką, odskakując już na cztery "oczka" po asie serwisowym Bartosza Bednorza (13:9). Zaskoczeń w tym secie już nie było. Nasi reprezentanci ze spokojem utrzymali bezpieczną przewagę, pewnie wygrywając ostatnią partię i całe spotkanie po uderzeniu Kamila Semeniuka.

Kolejny mecz polscy siatkarze rozegrają już w piątek (7 czerwca). Wtedy podopieczni Nikoli Grbicia zmierzą się z Japonią (więcej tutaj). W sobotę (8 czerwca) z kolei czeka ich ciekawie zapowiadający się bój z Brazylią.

Polska - Turcja 3:0 (25:19, 25:12, 25:19)

Polska: Kaczmarek, Firlej, Kłos, Poręba, Semeniuk, Bednorz, Popiwczak (libero) oraz Kochanowski, Huber

Turcja: A. Lagumdzija, Yenipazar, Matic, Savas, M. Lagumdzija, Bayram, Hatipoglu (libero) oraz Aydin, Bulbul, Gurbuz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty