Spotkanie Holandii z Kubą w ramach turnieju Ligi Narodów w kanadyjskiej Ottawie zapowiadała się bardzo interesująco. Druga z drużyn w dalszym ciągu utrzymuje się w walce o przepustkę na igrzyska olimpijskie w Paryżu i każde zwycięstwo było dla nich na wagę złota. Zawodnicy Roberto Piazzy słyną z kolei z waleczności i z pewnością nie zamierzali łatwo oddawać zwycięstwa.
Lepsze otwarcie zanotowali Kubańczycy, którzy odskoczyli na 7:4. W kolejnych fragmentach prowadzący utrzymywali wypracowaną przewagę, choć rywale niejednokrotnie byli o krok od wyrównania. Zawodnicy Jesusa Angela Cruza Lopesa przez długi czas odpierali ataki Holendrów, którzy w decydujących fragmentach wyszli na remis 21:21. Po emocjonującej końcówce to właśnie oni wygrali tę partię 26:24.
Kolejna odsłona już od początku toczyła się na warunkach ekipy z Europy, która szybko uciekła na 6:2. Rywale niedługo później doprowadzili do remisu, co rozpoczęło wyrównaną walkę punkt za punkt. Choć w środkowej fazie Holendrzy odskoczyli na 2 punkty, rywale odpowiedzieli serią, która dała im prowadzenie 20:17. Po chwili zwiększyli przewagę do 4 oczek, by zwyciężyć 25:21 i wyrównać stan meczu.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią
Po wyrównanym otwarciu trzeciej partii na prowadzenie ponownie wysforowali się siatkarze Holandii, którzy po 5-punktowej serii odskoczyli na 8:5. Po chwili ich przewaga wzrosła do sześciu oczek, co wprowadziło spokój w szeregach prowadzących. Kubańczycy nie byli w stanie zniwelować straty i nawiązać walki z przeciwnikami. Zawodnicy Piazzy utrzymywali bezpieczny wynik aż do końca tej odsłony, którą wygrali 25:20.
Holendrzy nie tracili impetu również w kolejnej partii. Dość stwierdzić, że po dwóch punktowych seriach odskoczyli na 11:4. Kubańczycy ponownie nie byli w stanie nawiązać walki z prowadzącymi, którzy z czasem uciekli nawet na 9 oczek. Świetna gra holenderskich siatkarzy pozwoliła im wejść w decydującą fazę z prowadzeniem 21:10.
W tym momencie Kubańczycy rozpoczęli jednak szaleńczą pogoń, która pozwoliła im zniwelować stratę do 2 punktów. Prowadzący nie dali sobie wyrwać zwycięstwa w tym secie, wygrali 25:22 i triumfowali w całym spotkaniu 3:1.
Holendrzy odnieśli tym samym trzecie zwycięstwo w Lidze Narodów. Ogromny wkład w ten triumf miał Nimir Abdel-Aziz. Atakujący zaprezentował się ze znakomitej strony i zdobył aż 38 punktów. Do 30 skończonych ataków dołożył aż 5 asów serwisowych i 3 punktowe bloki. W przegranej ekipie najlepiej spisał się z kolei Marlon Yant Herrera, który zdobył 16 punktów.
Holandia - Kuba 3:1 (26:24, 21:25, 25:20, 25:22)
Zobacz także: