Turczynki odprawiły kolejne rywalki. Rzadko spotykany wynik

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Turcji
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja Turcji
zdjęcie autora artykułu

Reprezentantki Turcji nie miały żadnych problemów z pokonaniem 3:0 Tajlandii w ramach Ligi Narodów Kobiet. Mistrzynie Europy w każdym secie oddały rywalkom tyle samo punktów, co nie zdarza się często.

We wtorek rozpoczęła się rywalizacja w trzecim tygodniu Ligi Narodów Kobiet. W kolejnym dniu walkę o kolejne zwycięstwa zainaugurowały między innymi Turczynki. Mistrzynie Europy zmierzyły się z Tajlandią i były zdecydowanymi faworytkami. Pewne zwycięstwo wyraźnie przybliżyłoby je do awansu do turnieju finałowego, w którym rywalki, jako gospodynie, mają już miejsce.

Początek tego starcia był wyrównany i choć zawodniczki Daniele Santarellego wyszły na dwa punkty, szybko zostały dogonione. Dopiero z czasem, po 4-punktowej serii, faworytki odskoczyły na 13:9. Tajlandia co prawda po chwili była o krok od wyrównania, jednak nie dopięła swego. Prowadzące nie tylko utrzymały się na czele, ale z biegiem czasu coraz bardziej uciekały rywalkom, by finalnie wygrać pewnie 25:17.

Mistrzynie Europy zanotowały mocne otwarcie drugiej odsłony, szybko odskakując na 6:1. Siatkarki Nataphona Srisamutnaka nie zdołały się już podnieść po takim ciosie ze strony faworytek, a w późniejszych fragmentach zbliżyły się do nich maksymalnie na cztery "oczka". Turczynki robiły z kolei swoje i prezentowały solidną postawę. W końcówce popisały się kolejną serią, która pozwoliła im cieszyć się ze zwycięstwa do 17.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: rozchwytywani jak gwiazdy Hollywood! Kulisy meczu z Japonią

Trzeci set miał już zupełnie inny przebieg. Tym razem kontrolę na parkiecie przejęły siatkarki Tajlandii, które szybko odskoczyły na 3:0. Faworytki były w tych fragmentach nieco bezradne, co rywalki skrzętnie wykorzystały. Do tego stopnia, że po 4-punktowej serii uciekły aż na 11:5. Korzystny dla nich wynik nie utrzymał się jednak długo.

Turczynki po chwili wrzuciły wyższy bieg i po serii ze swojej strony wyszły na remis 12:12. W późniejszych fragmentach sytuacja wróciła do normy z poprzednich partii. Zawodniczki Santarellego popisały się dwiema seriami, które pozwoliły im odskoczyć na 6 punktów. Finalnie również trzecią odsłonę zamknęły zwycięstwem 25:17, triumfując pewnie 3:0.

Pierwsze skrzypce w drużynie mistrzyń Europy grał dzisiaj duet przyjmujących. Najlepiej punktującą zawodniczką była Hande Baladin (14 pkt), a kroku dotrzymywała jej Ebrar Karakurt (12 pkt).

Turcja - Tajlandia 3:0 (25:17, 25:17, 25:17)

Zobacz także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty