Wszystko pod kontrolą Polek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Polski kobiet
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Polski kobiet
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski prowadziła prawie bez przerwy w meczu z Tajlandią. Biało-Czerwone zwyciężyły z przeciwnikiem z Azji 3:0 w przedostatnim meczu części zasadniczej Ligi Narodów Kobiet.

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzednim sezonie Polska przegrała w kwalifikacjach olimpijskich z Tajlandią. Na szczęście, porażka nie kosztowała w ostatecznym rozrachunku brak awansu, mimo to przerwała serię wygranych z zespołem z Azji i przypomniała, że warto na niego uważać.

Polki były zdeterminowane, żeby tym razem nie dopuścić Tajlandii do głosu. W pierwszym secie drużyna Stefano Lavariniego dominowała. Prowadziła od początku do końca, a niszczycielska była seria od 12:10 do 17:10. Po niej nie było już znaku zapytania przy zwycięstwie Polski. Partia zakończyła się wynikiem 25:15 po ataku Agnieszki Korneluk.

Selekcjoner wicelidera Ligi Narodów Kobiet postawił na dużą moc uderzeniową w ataku. Na boisku były Magdalena Stysiak i Martyna Czyrniańska, których ataki były trudne do podbicia dla siatkarek z Tajlandii. Przeciwniczki miały szczęście, że Polska pomagała im pozostać w grze notorycznymi błędami serwisowymi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W drugim secie Polska uciekła od wyniku 10:10 do 16:12, ale późniejsza faza partii nie była prosta. Tajlandia pozbierała się i poprawiła falujący wynik na 19:19, a nawet odwróciła go na 21:20. Tym samym Polska musiała zmobilizować się raz jeszcze, żeby zwyciężyć 25:23. Nieodzowne okazało się przerwanie podwójnej zmiany i powrót na boisko Joanny Wołosz oraz Magdaleny Stysiak. Ta ostatnia zaatakowała na koniec seta.

W trzecim secie Polska zagrała z Katarzyną Wenerską, Malwiną Smarzek oraz Klaudią Alagierską w szóstce. Nie przeszkodziło to w spokojnym punktowaniu Tajlandii. Choć przeciwniczki deklarowały chęć wygrania minimum jednego seta, to było ponad ich możliwości. W końcówce wygranego 25:17 seta pokazała się jeszcze rezerwowa libero Justyna Łysiak.

Polska - Tajlandia 3:0 (25:15, 25:23, 25:17)

Polska: Wołosz, Czyrniańska, Mędrzyk, Korneluk, Witkowska, Stysiak, Szczygłowska (libero) oraz Wenerska, Alagierska, Smarzek, Łysiak (libero)

Tajlandia: Hattaya, Ajcharaporn, Pornpun, Pimpichaya, Chatchu-On, Thatdao, Piyanut (libero) oraz Donphon, Thanaha, Tichakorn

Czytaj także: Pokonały Chemika Police, sięgnęły po Puchar CEV Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty