Reprezentacja Italii w Lublanie nie gra pierwszym garniturem. Do tej pory podczas słoweńskiego turnieju Włosi pokonali Bułgarię, ale musieli uznać wyższość Polski i Słowenii. W niedzielę podopieczni Ferdinando De Giorgiego mieli okazję zakończyć fazę zasadniczą Ligi Narodów zwycięstwem, szczególnie że ich przeciwnikiem była zamykająca stawkę Turcja. Reprezentanci Kraju Półksiężyca w swoim debiutanckim sezonie w rozgrywkach VNL odnieśli tylko jedną wygraną, pokonując Iran 3:1.
Włosi byli zdecydowanymi faworytami pojedynku z zamykającym stawkę zespołem znad Bosforu. Mimo tego po tureckich graczach w ostatnim turniejowym spotkaniu spodziewaliśmy się walki, którą prezentowali między innymi w meczu z Serbią, urywając bałkańskiej drużynie seta. W premierowej odsłonie niedzielnego starcia nie było jej jednak zbyt wiele. Włosi już na samym początku zbudowali sobie kilkupunktową przewagę i konsekwentnie trzymali wynik, dominując przede wszystkim w ofensywie. Ostatecznie mistrzowie świata triumfowali w pierwszej partii 25:21.
Więcej wyrównanej gry mogliśmy oglądać w kolejnym secie. Turcja poprawiła atak i dołożyła zagrywkę, co pozwoliło jej odskoczyć na kilka "oczek" już na samym początku (6:3). Włosi szybko potrafili zniwelować tę stratę, lecz niemal przez całego seta to oni musieli gonić wynik. Reprezentacja z Półwyspu Apenińskiego jednak grała cierpliwie i w końcówce odwróciła wynik na swoją korzyść, obejmując prowadzenie przy stanie 22:23. Chwilę później Włosi cieszyli się z piłki setowej. Mimo tego siatkarze z Italii nie wykorzystali okazji na zakończenie seta. Turcja natomiast odpowiedziała mocną zagrywką i triumfowała 26:24, wyrównując losy rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Złapał nas duży kryzys". Polki bez szans w starciu z Chinkami
Trzecią partię od prowadzenia rozpoczęli siatkarze znad Bosforu. Włosi jednak nie pozwolili odskoczyć rywalom, a po kilku akcjach odwrócili wynik na swoją korzyść. Przewaga Italii nie była duża, lecz to zmieniło się w drugiej części seta. Mistrzowie świata wraz z Riccardo Sbertolim w polu serwisowym popisali się imponującą serią, zdobywając sześć punktów z rzędu. Ten atak przesądził o losach rywalizacji w tej partii, a zwycięstwo Włochów przypieczętował autowy atak Adisa Lagumdziji (19:25).
Postawieni pod ścianą reprezentanci Turcji jako pierwsi przystąpili do ataku w czwartym secie. Podopieczni Cedrica Enarda długo utrzymywali się na czele, jednak Włosi cały czas pozostawali w kontakcie. Pogoń Italii znów przyniosła efekt przy ustawieniu z Riccardo Sbertolim na zagrywce. Mistrzowie świata najpierw objęli prowadzenie po ataku świetnie dysponowanego w tym meczu Alessandro Bovolenty, a potem powiększyli je do trzech "oczek" (13:16). W końcówce Włosi zdominowali swoich rywali zagrywką i mogli cieszyć się ze zwycięstwa w całym meczu.
Turcja - Włochy 1:3 (21:25, 26:24, 19:25, 21:25)
Turcja: A. Lagumdzija, Yenipazar, Bulbul, Matic, Bayram, Mandiraci, Hatipoglu (libero) oraz M. Lagumdzija, Aslan
Włochy: Bovolenta, Sbertoli, Sanguinetti, Mosca, Bottolo, Porro, Laurenzano (libero) oraz Gironi, Falaschi, Recine, Caneschi
Zobacz także:
Fantastyczny poziom, nieosiągalny dla rywali! Kubańczycy zmieceni przez Polaków!
Powtórka z historii! Wielka Brazylia pokonana! Polki z medalem Ligi Narodów!