Emocje tylko przez półtora seta - relacja ze spotkania MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła

Można powiedzieć, że podział punktów jest najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem w meczu, w którym nie było faworyta, a obie drużyny zagrały na podobnym poziomie. Jeśli był tie-break, to musiały być emocje. Owszem, były, jednak tylko przez półtora seta. Kibice zarówno gospodyń jak i pilanek obejrzeli zacięty mecz tylko w czwartym i piątym secie, gdy podopieczne Wojciecha Lalka wrzuciły wyższy bieg i rozpoczęły pogoń. Doprowadziły do piątego seta, w którym prowadziły, ale ostatecznie przegrały.

Mecz atakiem ze środka rozpoczęła Aleksandra Liniarska (1:0). Gospodynie wyszły na dwupunktowe prowadzenie po autowym ataku Klaudii Kaczorowskiej z lewego skrzydła (7:5). Jednak dzięki asowej zagrywce Kaczorowskiej to pilanki prowadziły na przerwie technicznej (7:8). Zawodniczki obu drużyn popełniały dużo błędów oraz miały problemy z dokładnym przyjęciem. Po zablokowaniu piłki przechodzącej przez Aleksandrę Liniarską o czas poprosił Wojciech Lalek (11:10). Nie przyniósł on spodziewanych efektów, zawodniczki z Piły nadal miały problemy ze skończeniem ataków. Na drugiej przerwie technicznej dąbrowianki prowadziły 16:11. Kilkupunktowa przewaga pozwoliła drużynie MKS-u na spokojną grę. Podwójna zmiana przy stanie 20:15, w której na boisku pojawiły się Gabriela Wojtowicz oraz Ewa Kasprów tylko nieznacznie poprawiła jakość gry PTPS-u. Premierową partię spotkania wygrały gospodynie 25:17.

Od początku drugiego seta gra była wyrównana, żadna z drużyn nie pozwoliła przeciwniczkom wypracować przewagi. Na przerwę techniczną obie ekipy sprowadziła autowym atakiem Magdalena Sadowska (7:8). Dwupunktową przewagę dała pilankom Katarzyna Konieczna, która z lewego ataku skończyła kontrę (10:12), trener Waldemar Kawka od razu poprosił o czas. Jednak gra dąbrowianek nie wystarczyła na zniwelowanie strat, a przeciwniczki spisywały się coraz lepiej i powiększały swoją przewagę. Na drugiej przerwie technicznej prowadziły czterema punktami (12:16). Przy stanie 12:17 na parkiet za Joannę Staniuchę-Szczurek weszła Katarzyna Walawender. Pojawienie się Magdaleny Śliwy oraz Agaty Karczmarzewskiej-Pury (17:22) i czas dla szkoleniowca gospodyń nieznacznie wpłynęły na grę zawodniczek MKS-u, ale ich przeciwniczki grały zdecydowanie lepiej. Seta zakończyła skuteczną kontrą z lewego skrzydła Konieczna (19:25).

W trzeciej odsłonie spotkania w wyjściowym składzie pojawiła się Katarzyna Walawender (za Szczurek). Dąbrowianki zanotowały sześciopunktową serię i prowadziły już 9:4. Trwającą ponad minutę wymianę pełną niesamowitych obron zakończyła z lewego skrzydła Klaudia Kaczorowska (9:7). Po tej akcji pilanki rozpoczęły odrabianie strat, do remisu doprowadziła Katarzyna Konieczna, która skończyła kontrę z lewego skrzydła (11:11). Na parkiecie ponownie pojawiła się Śliwa, a pilanki zaczęły popełniać błędy. Skuteczna kontra z prawego skrzydła Sadowskiej sprowadziła obie ekipy na drugą przerwę techniczną (16:12). Podwójna zmiana w pilskiej drużynie (Wojtowicz i Kasprów za Matyjaszek i Kosmatkę) nie poprawiła skuteczności gry. Kontratakiem z lewego skrzydła seta zakończyła Ewelina Sieczka (25:17).

Gospodynie mocno otworzyły czwartą partię, co zmusiło trenera Lalka do poproszenia o czas (4:1). Przy zagrywce Mai Tokarskiej pilanki zniwelowały straty (4:4). Jednak to gospodynie prowadziły na przerwie technicznej (8:4), po której Ewę Matyjaszek zmieniła Ewa Kasprów. Gra była zacięta, mimo że wynik na to nie wskazywał, dąbrowianki raz zdobywały serią punkty, innym razem je traciły. Po niesprawiedliwej decyzji sędziów, według zawodniczek i sztabu szkoleniowego PTPS-u (11:8), gra pilanek załamała się. Dzięki kontrze z lewego skrzydła Katarzyny Walawender gospodynie prowadziły na drugiej przerwie technicznej 16:10. Przy zagrywce Tokarskiej oraz Agnieszki Kosmatki pilanki zanotowały punktowe serie i doprowadziły do wyniku 20:19, a potem do remisu (23:23). Skuteczny atak najlepszej zawodniczki w tej części gry dał im piłkę setową (23:24), którą MKS obronił dzięki atakowi z lewego skrzydła Walawender. Katarzyna Konieczna nie przyjęła zagrywki innej Katarzyny - Walawender, co dało dąbrowiankom setbola (26:25), a Wojciech Lalek wpuścił na parkiet Martę Szczygielską. Dwa skuteczne ataki Agnieszki Kosmatki dały PTPS-owi kolejną szansę na wygranie seta (26:27). Drugi sędzia odgwizdał dotknięcie siatki u zawodniczek z Piły i na tablicy wyników pojawił się kolejny remis (27:27). Błędy gospodyń w trzech kolejnych akcjach dały pilankom upragnione zwycięstwo, tę partię zakończyła z kontry Klaudia Kaczorowska (28:30).

Dąbrowianki wylosowały szczęśliwą dla siebie połowę boiska, na której wygrały dwie partie i tie-break’a rozpoczęły od dwóch asów serwisowych Magdaleny Śliwy (2:0). Jednak pilanki szybko wyszły na prowadzenie (2:5), co wywołało zmianę, za Sadowską weszła Agata Pura. Na zmianie stron prowadziła drużyna z Piły 6:8. Podopieczne Waldemara Kawki zanotowały punktową serię i doprowadziły do stanu 8:9, co zmusiło trenera Lalka do wzięcia czasu. Na dwa punkty MKS odskoczył po asie serwisowym Małgorzaty Lis (13:11). Kontra z lewego skrzydła Katarzyny Koniecznej spowodowała, że na tablicy wyników znów widniał remis (13:13). Pierwszego meczbola w tej partii kontratakiem z lewego skrzydła skończyła Walawender (15:13), co dało MKS-owi zwycięstwo 3:2.

ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza – PTPS Piła 3:2 (25:17, 19:25, 25:17, 28:30, 15:13)

MKS: Marta Haładyn, Magdalena Sadowska, Aleksandra Liniarska, Małgorzata Lis, Joanna Staniucha-Szczurek, Ewelina Sieczka, Krystyna Tkaczewska (libero) oraz Katarzyna Walawender, Magdalena Śliwa, Agata Karczmarzewska-Pura

Piła: Ewa Matyjaszek, Agnieszka Kosmatka, Maja Tokarska, Edyta Kucharska, Klaudia Kaczorowska, Katarzyna Konieczna, Paulina Maj (libero) oraz Gabriela Wojtowicz, Ewa Kasprów, Marta Szczygielska, Monika Martałek

MVP: Ewelina Sieczka (MKS)

Sędziowali: Barbara Krzywda (pierwszy), Jarosław Makowski (drugi)

Widzów: 2600

Komentarze (0)