Magdalena Śliwa: Jesteśmy kopciuszkiem w Lidze Mistrzyń

Gdy w 2008 roku Magdalena Śliwa przeszła z Wisły Kraków do MKS-u oznaczało to pewien postęp w klubie, bowiem rozpoczął się etap grania o wysokie cele w ekstraklasie. W sezonie 2008/2009 dąbrowianki zajęły piąte miejsce, ale otrzymały "dziką kartę" uprawniającą do udziału w Lidze Mistrzyń. Przed pierwszym spotkaniem na europejskich parkietach z portalem SportoweFakty.pl rozmawiała rozgrywająca MKS-u.

Dąbrowianki trafiły do "grupy śmierci". Młody i niedoświadczony na arenie europejskiej zespół zagra ze Scavolini Pesaro, VakifGunesTTelekom Istanbuł oraz ASPTT Miluza. - Mnie nie powala na kolana nazwa Scavolini - przyznała z uśmiechem na ustach Magdalena Śliwa. To właśnie ona jest najbardziej doświadczoną rozgrywającą i jako jedna z nielicznych miała okazję grać w europejskich pucharach.

- Dla dziewczyn, Eweliny czy Krysi (Ewelina Sieczka i Krystyna Tkaczewska - przyp. red.), które obecnie występują w podstawowym składzie będzie to debiut w takich rozgrywkach. Porównam nas do Jastrzębskiego Węgla i BKS-u Bielsko-Biała. Są to drużyny, które już od kilku lat grają na europejskich parkietach, a my jesteśmy takim kopciuszkiem - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Ale zadebiutujemy i nie będzie to nasz ostatni sezon - zapowiedziała.

Z perspektywy dąbrowskiej drużyny grupa B jest bardzo silna. O dziwo Śliwa widzi w tym same pozytywy. - Dla dziewczyn będzie to większa radość grać z takimi zespołami, niż z Czech czy Niemiec, większa przygoda, że można stawić czoła i walczyć z takimi siatkarkami - powiedziała.

W przypadku MKS-u trudno jest mówić o celach w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Ponieważ w zespole nie ma zbyt wielu wielkich nazwisk, a ten sezon będzie debiutem w jakichkolwiek europejskich pucharach. - Każdy wygrany set będzie naprawdę dużym osiągnięciem. Pokonanie Francuzek jest realne, więc myślę, że nie przegramy wszystkich spotkań - powiedziała rozgrywająca MKS-u.

Jednak taka sytuacja jest komfortowa, bowiem siatkarki nie będą odczuwać ciążącej na nich presji ze strony zarządu czy kibiców. Magdalena Śliwa jest tego samego zdania. - Dopóki nie mamy zespołu gwiazd, gdzie jest dany cel gry w finale rozgrywek, będzie nam się grało łatwiej. Spotkania będą uczyć młode dziewczyny, które będą zbierać doświadczenie - wyjaśniła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Nie od dziś wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeśli MKS dobrze zaprezentuje się w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń, to brak kwalifikacji do następnej będzie rozczarowaniem. Jednak nie wolno wybiegać za daleko w przyszłość w przypadku zespołu z Dąbrowy Górniczej. Pierwszy mecz na europejskich parkietach dąbrowianki rozegrają 3 grudnia, rozgrywki rozpoczną z wysokiego C, bowiem zmierzą się ze Scavolini Pesaro.

Komentarze (0)