Trener Polaków odpowiedział na trudne pytania. "To nie jest tak"

WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś

- Oczywiście. Co innego mógłbym powiedzieć? Robimy wszystko, co jest konieczne - tak na pytanie, czy jest pewny obranej drogi przygotowań do igrzysk, odpowiedział Nikola Grbić. Trener Polaków uspokaja po meczu z Japonią.

Polscy siatkarze mają za sobą przedostatni mecz przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Reprezentanci naszego kraju przegrali z Japonią 2:3 w ramach pierwszego z dwóch spotkań turnieju towarzyskiego w Gdańsku.

Mecz przeciwko azjatyckiej drużynie dobrze się dla nas rozpoczął, głównie dzięki świetnej postawie w polu serwisowym. W kolejnym etapie meczu Japończycy byli jednak solidniejsi w akcjach na siatce od Biało-Czerwonych.

Spory materiał do analizy

Przegraną z zespołem prowadzonym przez Philippe Blaina skomentował trener reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę

- Nie zagraliśmy dobrego meczu. Mamy wiele elementów do analizy. Japończycy serwowali i atakowali mocniej od nas. Nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani i dokładni w poszczególnych sytuacjach. Brak dostosowania gry do rywala oraz cierpliwości to coś, na co musimy zwrócić dużą uwagę - podkreślił Nikola Grbić.

- Nasza moc ataku nie była odpowiednia. Zbyt często używaliśmy miękkich, technicznych rozwiązań. Wdrożyliśmy w niektórych momentach styl przeciwnika - kontynuował.

W pewnym momencie meczu dużym problemem stało się przyjęcie zagrywki. Serbski szkoleniowiec stwierdził, że ten aspekt należy ocenić na tle zagrywki przeciwnika - a ta nie zawsze była znakomita.

- Nie akceptuję sytuacji, w których Japończycy wybierali lekką, bardziej techniczną zagrywkę, a my nie dostarczaliśmy spokojnie piłki do rozgrywającego. Mieliśmy świetny atak, kiedy piłka po przyjęciu znajdowała się przy siatce. Mogliśmy przede wszystkim wykorzystać środkowych. W akcjach sytuacyjnych mieliśmy już problemy z ofensywą. Jeśli serwis nie jest zagrany z dużą mocą, odpowiednio ulokowany, to musimy go lepiej przyjmować - przyznał.

Trener Polaków widzi jednak pozytywną stronę sobotniego pojedynku.

- Mimo że nie zagraliśmy naszej najlepszej siatkówki, mieliśmy szanse, żeby wygrać to spotkanie. To pozytyw, który można wyciągnąć z tego meczu - zauważył Grbić.

Trener uspokaja

Mecze rozgrywane w Gdańsku miały dostarczyć odpowiedzi, których nie udało się uzyskać podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Organizacja naszej gry w starciu z Japonią jednak mocno falowała - podobnie jak indywidualna dyspozycja zawodników. W związku z tym trener został zapytany o to, czy nie czuje się bardziej zaniepokojony przed rozpoczynającymi się niedługo igrzyskami.

- To nie jest tak, że oczekiwałem, że rozniesiemy Japończyków 3:0. Spodziewałem się trudnego, wymagającego meczu i taki on faktycznie był. Warto również podkreślić, że kiedy gra się mecz towarzyski, to emocje są zupełnie inne niż te odczuwane podczas spotkań o stawkę - odpowiedział.

50-latek powrócił też do tematu Wilfredo Leona, którego w sobotę oglądaliśmy przez jednego seta.

- Wilfredo nie jest jeszcze gotowy na 100 procent. Stale monitorujemy jego sytuację zdrowotną. Jeśli mielibyśmy następnego dnia zagrać ćwierćfinał IO, on zagrałby całe spotkanie. Będzie w pełni gotowy na najważniejsze momenty sezonu. Podczas tego turnieju założyliśmy, że w każdym meczu rozegra po jednym secie. Nie chcemy ryzykować, nie ma takiej potrzeby. To drobny problem, ale wolimy być ostrożni. Jego stan zdrowotny się poprawia, ale to fizjologia - Wilfredo potrzebuje czasu, aby wrócić do pełnej dyspozycji - uspokoił.

Nikola Grbić odpowiedział także na pytanie, czy jest pewien, iż wszystko zmierza w dobrym kierunku.

- Oczywiście. Co innego mógłbym powiedzieć? Robimy wszystko, co jest konieczne. Można wyciągnąć wnioski i lekcje z wielu aspektów. Musimy brać pod uwagę poziom, jaki reprezentują nasi rywale. Jeśli ktoś myśli, że każde spotkanie łatwo wygramy, to się myli. Mamy Włochy, USA, Japonię, Słowenię, Brazylię, Polskę, Kanadę, Francję, Serbię, Niemcy, które wygrały ostatni mecz towarzyski z Brazylią. Nie ma w tej grupie zespołu, na którego ktoś chciałby specjalnie trafić. Dwie piłki mogą zadecydować o losach każdego ze spotkań - podsumował.

Z Gdańska - Mateusz Wasiewski, WP Sportowe Fakty

Czytaj także:
Polacy mogli mieć kolejny duży problem przed igrzyskami. Przez moment zawodnicy zamarli
Porażka w cieniu dramatu. Pięć setów Polaków z Japończykami

Źródło artykułu: WP SportoweFakty