W swoim jednym z ostatnich sprawdzianów przed igrzyskami w Paryżu reprezentacji Polski siatkarzy mierzyła się w Gdańsku z kadrą Japonii. Ostatecznie to reprezentacja z Kraju Kwitnącej Wiśni okazała się lepsza i wygrała cały mecz 3:2.
Podczas meczu doszło jednak do bardzo niebezpiecznego zdarzenia. Środkowy Japończyków Kentaro Takahashi w czasie jednej z akcji nienaturalnie upadł na parkiet. Nie był w stanie z niego wstać i opuścił boisko na noszach.
Od razu fani zaczęli martwić się o stan zdrowia zawodnika. Sytuacja wyglądała naprawdę nadspodziewanie groźnie i nie wiadomo było czy ten uraz nie zagrozi jego występowi na igrzyskach w Paryżu. Jednak tuż po spotkaniu zaczęły spływać pierwsze dobre informacje.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
- Próbował podbić piłkę po bloku i uderzył głową o podłogę. Na chwilę stracił przytomność. Z tego powodu lepiej było wysłać go do szpitala i przeprowadzić badania, by upewnić się, że to nic poważnego - mówił w rozmowie z Interią szkoleniowiec reprezentacji Japonii, Philippe Blain.
Ostatecznie na temat sytuacji wypowiedział się sam zainteresowany. Wrzucił on na Instagrama relację z kawiarni. Napisał na niej. "Dziękuję wszystkim za troskę. Kentaro ma się dobrze" - podsumował. Sugeruje to, że nie stało mu się nic poważnego.
Czytaj więcej:
Trener Polaków odpowiedział na trudne pytania. "To nie jest tak"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)