LM: Wielkie rozczarowanie na inaugurację - relacja ze spotkania Metal Galati - Muszynianka Fakro Muszyna

Drużyna Banku BPS niespodziewanie przegrała 1:3 z Metalem Galati na inaugurację Ligi Mistrzyń. Mistrzynie Polski, oprócz wygranej pierwszej partii, we wtorkowym spotkaniu zaprezentowały się bardzo słabo, nie potrafiąc wykorzystać problemów rywalek. Od początku sezonu Metal ma olbrzymie problemy finansowe, a ostatnie 2 tygodnie spędził bez trenera Zorana Terzica.

Metal Gatali - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 3:1 (20:25, 25:19, 25:22, 25:16)

Metal Galati: Milena Sadurek, Veronica Gomez, Nneka Onyejekwe, Jelena Alajbeg, Olga Tocko, Mira Golubovici, Suzana Cebici (libero) oraz Sonja Borovinsek, Alexandra Trica, Daiana Muresan

Muszynianka: Sylwia Pycia, Izabela Żebrowska, Izabela Bełcik, Agnieszka Bednarek-Kasza, Joanna Mirek, Aleksandra Jagieło, Mariola Zenik (libero) oraz Agnieszka Śrutowska, Dorota Pykosz, Marta Solipiwko, Anna Witczak

Spotkanie lepiej rozpoczęły siatkarki Muszynianki, które po kilku akcjach prowadziły 3:1. Przewaga polskiej drużyny wzrosła do pięciu oczek (3:8), kiedy dwie kontry na środku skończyła Agnieszka Bednarek-Kasza, a ze skrzydła udanie atakowała Joanna Mirek. Dopiero po przerwie technicznej drużyna Metalu w miarę poprawnie przyjęła zagrywkę Izabeli Żebrowskiej, a atak skończyła Veronica Gomez. Gra nadal toczyła się jednak pod dyktando Muszynianki, a po bloku na Jelenie Alejbeg i ataku w siatkę Olgi Tocko mistrzynie Polski prowadziły już 12:6.

Wystarczyła jednak chwila dekoncentracji i niemal cała przewaga została roztrwoniona, a na tablicy widniał wynik 11:13. Na szczęście drużyna Metalu wróciła do niedokładnej i słabej gry, a zespół z Muszyny udanie czytał grę rywalek, raz po raz stawiając skuteczne bloki. Jednym jasnym punktem w drużynie z Rumunii była Milena Sadurek, która kilka razy w pierwszej partii wygrała z siatkarkami z Muszyny rywalizację na siatce. Mistrzynie Polski pewnie dowiozły przewagę do końca seta i zwyciężyły 25:20.

W drugim secie gra się wyrównała. Rywalizacja długo toczyła się punkt za punkt. Siatkarki Metalu Galati lepiej niż w pierwszej partii prezentowały się w ataku, a drużyna z Muszyny nie była już tak skuteczna na bloku. Mistrzynie Polski długo utrzymywały minimalną, 1-2 punktową przewagę, ale po dwóch asach serwisowych w wykonaniu Nneko Onyejekwe i udanym bloku Metalu to rywalki po raz pierwszy w tym meczu wyszły na prowadzenie (13:11). Muszynianka szybko doprowadziła do wyrównania, ale drużyna rumuńska grała coraz lepiej i na drugiej przerwie technicznej prowadziła 16:13. Po bloku na Joannie Mirek było już 17:13, a polski zespół miał coraz większe problemy z przyjęciem zagrywki rywalek.

Gra Muszynianki zupełnie się posypała w końcowce pierwszej partii. Niemal wszystkie ataki Polek były bronione przez Metal, a ataki Gomez raz za razem lądowały po naszej stronie siatki. Drużyna z Rumunii dołożyła jeszcze dobrą grę blokiem i pewnie wygrała drugą odsłonę spotkania 25:19.

Mistrzynie Polski wróciły do gry w trzeciej partii, ale gospodynie z minuty na minutę prezentowały się coraz lepiej. Na pierwszej przerwie technicznej, po udanym ataku Aleksandry Jagieło, zespół z Muszyny prowadził 8:7. Na szczęście Polki wzmocniły zagrywkę i odskoczyły rywalkom na trzy oczka (8:11), ale po dwóch błędach siatkarek Muszyny w ataku było już 10:11. Zespół rumuński do remisu jednak doprowadzić nie zdołał, a drużyna Bogdana Serwińskiego utrzymywała nieznaczną przewagę i prowadziła 16:13 na drugiej przerwie technicznej.

Drużyna z Muszyny długo utrzymywała trzypunktową przewagę i wydawało się, że dowiezie ją do końca seta, ale gospodynie doprowadziły do remisu 22:22. Polki dodatkowo nie skończyły kilku ataków i to Metal miał w górze pierwszą piłkę setową, którą chwilę później zamienił na punkt.

W secie czwartym Polki miały nadal ogromne problemy ze skończeniem ataku, czego nie można było powiedzieć o rywalkach. Na szczęście dla Muszynianki, gospodynie popełniały jednocześnie sporo prostych błędów, przez co nie odskoczyły one znacznie mistrzyniom Polski. Trener Serwiński, poza zmianą środkowej (na boisku pojawiła się Dorota Pykosz) nie decydował się jednak na wprowadzenie do gry nowych zawodniczek.

Dopiero kiedy mistrzynie Rumunii prowadziły 13:11, na boisku w drużynie Muszynianki pojawiły się Magdalena Solipiwko i Anna Witczak, ale gra zespołu Serwińskiego nadal nie wyglądała dobrze i to Metal Galati z minuty na minutę powiększał swoją przewagę. W pewnej chwili prowadził już nawet 19:12. Pojedyncze udane akcje nie mogły odmienić gry Muszynianki, a zawodniczki mistrzyń Polski bezradnie patrzyły na powiększającą się zdobycz punktową rywalek, które wygrały partię 25:16 i cały mecz, niespodziewanie, 3:1.

Wydaje się więc, że niedawne porażki Muszynianki w PlusLidze Kobiet nie były przypadkowe, a drużyna mistrzyń Polki rzeczywiście znajduje się w dołku. Przegrana z Metalem Galati już na samym starcie rozgrywek Ligi Mistrzyń skomplikowała sytuację Muszynianki, biorąc pod uwagę fakt, że był to najsłabszy zespół z grupy drużyny Bogdana Serwińskiego.

Źródło artykułu: