Reprezentacja Brazylii do trzeciego meczu podczas turnieju w Paryżu przystępowała bez zwycięstwa. Canarinhos do tej pory przegrali 1:3 z Włochami i po tie-breaku ulegli także Polsce. Mimo tylko jednego punktu na koncie trzykrotni mistrzowie olimpijscy nie byli na straconej pozycji, gdyż także trzecie miejsce w grupie mogło zapewnić im awans do ćwierćfinału.
Brazylijczycy do przypieczętowania pozycji potrzebowali wygranej w ostatnim meczu.
Po spotkaniu utytułowanej i doświadczonej drużyny Canarinhos z Egiptem nie mogliśmy spodziewać się jednak innego wyniku niż pewne zwycięstwo podopiecznych Bernardo Rezende. Każdy urwany set Egipcjan byłby sporą niespodzianką.
Zgodnie z przewidywaniami siatkarze z Ameryki Południowej szybko zaznaczyli swoją dominację na boisku. Brazylia mecz rozpoczęła od mocnych zagrywek oraz skutecznych ataków i szybko wypracowała sobie kilkupunktowe prowadzenie. Przewaga Canarinhos wzrosła przy zagrywkach Bruno Rezende. Przy tej rotacji faworyci popisali się serią świetnych kontrataków i prowadzili już 15:6.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Bekhendowa niemoc Świątek. "To nie było jej koronne uderzenie"
Brazylijczycy do samego końca mieli pełną kontrolę w grze i odzwierciedlenie tego mogliśmy zobaczyć w końcowym wyniku. Premierowa partia zakończyła się wygraną Canarinhos 25:11. Punkt na wagę zwycięstwa zdobył Alan Souza, który po nieobecności w dwóch pierwszym spotkaniach powrócił do składu meczowego.
W drugiej partii Egipcjanie mieli swoje dobre momenty. Podopieczni Fernando Munoz Beniteza szczególnie na początku byli stanie prowadzić z faworyzowanymi rywalami wyrównaną walkę, a przez moment nawet byli na prowadzeniu. Brazylijczycy jednak rozpędzali się z akcji na akcję, szybko odpowiadając afrykańskiej drużynie.
Pierwszy atak Canarinhos przypuścili przy mocnych zagrywkach Darlana Souzy, odskakując po udanej serii na 13:8. W drugiej części seta Egipcjanie popełniali dużo błędów i już nie byli w stanie powalczyć z dużo lepiej dysponowanymi rywalami. Brazylijczycy dominowali w każdym elemencie i po uderzeniu Darlana z prawej flanki zakończyli kolejną partię z ogromną przewagą (25:13).
Trzeci set był bardzo podobny do poprzedniego. Brazylia rozpoczęła go spokojnie i początek znów był stosunkowo wyrównany. Canarinhos jednak wyraźnie kontrolowali przebieg gry, krok po kroku budując przewagę, która ponownie znacząco wzrosła przy rotacji z Darlanem w polu serwisowym (17:10). Chwilę później brazylijski atakujący wykorzystał piłkę meczową, dając tym samym swojej drużynie pierwsze na tych igrzyskach zwycięstwo.
Brazylia - Egipt 3:0 (25:11, 25:13, 25:16)
Brazylia: Darlan, Bruno, Lucas, Flavio, Lucarelli, Leal, Thales (libero) oraz Alan, Fernando
Egipt: Seif Abed, Youssef, Hamada, Dola, Azab, Elhossiny, Reda (libero) oraz Haikal, Gaber, Issa
Zobacz także:
Paryż 2024: wielki sukces Winiarskiego. Niemcy świętują awans, Argentyna żegna się z turniejem
Paryż 2024. Kolejne pewne zwycięstwo Polaków. Jest awans!