Z Paryża - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Środkowy reprezentacji Polski nieszczęśliwie postawił stopę w końcówce czwartego seta i najprawdopodobniej skręcił staw skokowy. Zawodnik natychmiast zszedł z boiska i został zmieniony przez Norberta Hubera. Ostatnie punkty oglądał już z ławki dla rezerwowych, a tuż po meczu, przy pomocy fizjoterapeuty, udał się do szatni. Niestety, środkowy nie był w stanie postawić kontuzjowanej stopy na ziemi i zmierzając do szatni, skakał na jednej nodze.
Wyglądało to nawet gorzej niż uraz Tomasza Fornala w meczu z Egiptem, bo wtedy przyjmujący też skręcił staw skokowy, ale do szatni wrócił o własnych siłach. W przypadku Bieńka sytuacja wygląda mniej optymistycznie.
- Zrobimy badania i będziemy wiedzieć więcej. Na razie nie chcę zbyt dużo mówić, ale sytuacja nie wygląda dobrze - przyznał po meczu Nikola Grbić.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Kolejne treningi Biało-Czerwonych. Czas na fazę pucharową igrzysk
Kiedy kamery telewizyjne pokazywały radość naszych siatkarzy na parkiecie, Bieniek z trudem zmierzał do szatni, a jego twarz przeszywał grymasem bólu.
Jeśli badania potwierdzą niepokojące pierwsze diagnozy, to nie można wykluczyć, że trener Nikola Grbić będzie musiał powołać w miejsce środkowego jedynego rezerwowego Bartłomieja Bołądzia. Atakujący jest w Paryżu i trenuje razem z resztą drużyny, ale oficjalnie nie przyjął ślubowania i nie ma tytułu olimpijczyka. Kontuzja Bieńka sprawia, że być może zawodnik otrzyma szansę, a szkoleniowiec zyska kolejne opcje w ataku.
Przypomnijmy, że w przypadku Fornala sztab nie zdecydował się na taki ruch, bo wtedy kontuzja przytrafiła się w pierwszym meczu, gdy częstotliwość spotkań była znacznie niższa, a przyjmujący miał więcej czasu, by wrócić do pełnej formy.
Czytaj więcej:
Fibak o Świątek: Była inna
Najgorszy scenariusz. Polacy rozbici
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)