Polak spotkał LeBrona w wiosce olimpijskiej. "Od tego momentu nie był moim kolegą"

Getty Images / Jamie Squire / Na zdjęciu: LeBron James i Krzysztof Ignaczak
Getty Images / Jamie Squire / Na zdjęciu: LeBron James i Krzysztof Ignaczak

Krzysztof Ignaczak swego czasu w wiosce olimpijskiej spotkał LeBrona Jamesa. Nie wspomina tego jednak dobrze, o czym opowiedział na antenie TVP Sport.

Obecnie w stolicy Francji odbywają się igrzyska olimpijskie 2024. Dla sporej części byłych sportowców, między innymi z Polski, to okazja, by wrócić wspomnieniami do czasów, gdy sami na nich rywalizowali.

Tak jest między innymi w przypadku Krzysztofa Ignaczaka. Przy okazji zmagań w stolicy Francji pełni on rolę eksperta TVP Sport i w ostatnim czasie pojawił się podczas emisji programu "Polacy na igrzyskach".

Wówczas były libero, mistrz świata z 2014 roku, postanowił podzielić się anegdotą z igrzysk olimpijskich. Okazuje się, że w wiosce olimpijskiej spotkał znanego koszykarza LeBrona Jamesa, ale nie wspomina tego dobrze.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Bohater w meczu ze Słowenią? Padło jedno nazwisko

- Poszedłem coś zjeść. Na stołówce było już bardzo pusto, ale gdzieś tam w oddali siedziała grupa czterech ludzi. Ja tak się przyglądałem i mówię, że wyglądają mi na Amerykanów. Udałem się w ten rejon, bo coś mi nosek i moja intuicja mówiły, że mogą być to koszykarze NBA i faktycznie tak było. Siedziała wtedy czwórka: LeBron, Chris Bosh, Jason Kidd i ktoś jeszcze. Ja byłem mega zajarany tym, że będę mógł sobie zrobić z nimi fotę. Wtedy nie było jeszcze takich dobrych urządzeń jak telefon, który mógłby zrobić zdjęcie i miałem aparacik mały z otwarcia, gdzie już napstrykałem tyle zdjęć, że miałem 2 procent baterii - mówił "Igła".

Były siatkarz miał prośbę do koszykarza, która nie została spełniona. - Widzę, że chłop je, więc nie podchodzi się do sportowców, którzy jedzą i to wiem, bo mnie to samo też czasami denerwuje. No ale sytuacja ode mnie wymagała, że musiałem zareagować i przepraszam go, mówię: słuchaj stary, wiem, że jesz, wiem, że to jest bardzo nieelegancko podejść i poprosić o zdjęcie, ale zrobisz sobie ze mną zdjęcie? I miałem nadzieję, że odpowie tak. A on powiedział, że nie, bo teraz je. Od tego momentu nie był już moim kolegą i już mu nie kibicowałem, bo okazało się, że bateria padła i tylko widziałem szelmowski uśmiech Kidda i jak leje, że chłop nie chciał ze mną zrobić sobie zdjęcia - wyznał Ignaczak.

Tym samym były reprezentant Polski może żałować, że nie wykorzystał jedynej okazji do wykonania wspólnego zdjęcia z legendarnym koszykarzem. Amerykanin mimo 39 lat na karku występuje obecnie w barwach USA na IO 2024, a 46-letni Ignaczak pozostaje na emeryturze od 2017 roku.

Przeczytaj także:
Prezes PKOl chciał zabłysnąć, a może zaszkodzić polskim siatkarzom
Aleksander Kwaśniewski: Reakcja telewizji była przesadzona i niepotrzebna

Źródło artykułu: WP SportoweFakty