Jastrzębski Węgiel zapłacił za młodość - komentarze po spotkaniu Jastrzębski Węgiel - Panathinaikos Ateny

Panathinaikos Ateny przyjechał do Jastrzębia w bardzo okrojonym składzie, a mimo to zdołał wygrać dość pewnie, bo tracąc tylko jednego seta. Szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla po meczu mógł tylko przeprosić kibiców, którzy szczelnie wypełnili trybuny.

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik

Grzegorz Łomacz (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Chcieliśmy wygrać na inaugurację Ligi Mistrzów. Tym bardziej, że pojawił się komplet widzów. Niestety weszliśmy w ten mecz źle. Nie zagraliśmy tego, co potrafimy. Próbowaliśmy wrócić do odpowiedniej gry, ale nic nam się nie układało. Podnieśliśmy się i powalczyliśmy, lecz Panathinaikos pokazał, że nawet w okrojonym składzie jest w stanie rozegrać bardzo dobre zawody i wygrać.

Paweł Zagumny (kapitan Panathinaikosu): Staraliśmy się rozegrać tutaj dobre zawody, zwłaszcza Samica i ja. Był to dla nas debiut w Lidze Mistrzów. Trochę byliśmy przerażeni szybkością, z jaką opadaliśmy z sił. Udało nam się jednak pozbierać i punktować. Cieszy dobra postawa i to, że zagraliśmy dobrze taktycznie. Założenia zostały zrealizowane.

Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego Węgla): Bardzo trudno skomentować mecz, w którym nam zupełnie nie szło. Szczególnie w pierwszej odsłonie, gdy zagraliśmy jak dzieci. Tak było przez czterdzieści minut. Gra nie wyglądała tak, jak to było zakładane. Zdaję sobie sprawę, że jest to pierwszy mecz w Lidze Mistrzów, ale nie powinniśmy grać aż tak nerwowo. Ten pojedynek pokazał, co oznacza mieć w składzie takich zawodników jak Zagumny i Samica. Było widać różnicę w grze. Była okazja, żeby pokonać Panathinaikos, ale to jest Liga Mistrzów i łatwo nie będzie na pewno. Jest nam szczególnie przykro, bo w hali był komplet widzów. Obiecujemy, że w następnych meczach będzie już lepiej. Jastrzębski Węgiel to młody zespół i tym razem za to zapłacił. W drużynie Panathinaikosu było więcej doświadczonych graczy.

Stelios Kazazis (trener Panathinaikosu): Był to bardzo trudny mecz. Nie przyjechało tutaj trzech zawodników, a jeden zachorował na miejscu. Kapitan Pantaleon rozchorował się w Jastrzębiu. Gdy wrócimy do kraju, przejdzie te same badania co pozostali siatkarze. Jestem bardzo zadowolony, że w tak okrojonym składzie udało się tutaj wygrać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×