Kilka tygodni temu władze Częstochowy podzieliły pieniądze na promocję miasta poprzez sport. Żużlowy Włókniarz i piłkarski Raków otrzymały po 2,4 mln zł. Pieniądze miały także trafić na konto Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa. W budżecie przewidziano 700 tys. złotych brutto, co po odliczeniu podatku daje 568 tys. zł.
Ostatecznie środki te nie trafią na konto Norwida. Powód? Klubowi działacze nie ukrywali, że to kwota, która nie spełnia ich oczekiwań. Sugerowali, że więcej można byłoby zarobić, gdyby miejsca reklamowe przewidziane dla miasta, przeznaczyć innym sponsorom.
Miasto jest zaskoczone takim wyborem władz klubu. "Miasto w ramach zadania promocji miasta poprzez sport i ogłoszonego w tym zakresie postępowania przetargowego umożliwiło klubowi pozyskanie środków z tej puli. Zarząd klubu, jednak, zdecydował o niezłożeniu oferty. Dokładne powody nieopłacalności realizacji usług promocyjnych na rzecz miasta nie są znane" - przekazało nam biuro prasowe częstochowskiego magistratu.
ZOBACZ WIDEO: "Król Kibiców" witał Szeremetę i siatkarzy. Oberwało się... piłkarzom
Współpraca na linii klub - miasto nie układa się optymalnie. - Nie zostaliśmy docenieni czy zauważeni. Ubiegły sezon graliśmy bez wsparcia miasta. Realizowaliśmy w zasadzie te świadczenia, licząc na to, że tak powinniśmy się zachować. Została dla nas przeznaczona kwota około 700 tys. brutto, co oznacza dla nas 568 tys. Uznaliśmy, że nie będziemy promować miasta za różnicę 68 tys. zł. Wzięliśmy pierwotnie proponowaną dla nas część środków na sport kwalifikowany - mówił Lesław Walaszczyk, członek zarządu Norwida.
Dodajmy, że Norwid z puli na sport kwalifikowany dostał 500 tysięcy złotych. Gdyby zrealizował tę umowę, nie mógłby wziąć udziału w przetargu na promocję miasta poprzez sport.
Czytaj także:
Będzie nowym Leonem? Świderski odpowiada
Rosjanka chce iść w ślady Vargas. Zagra dla Turcji?