Bez Leona, ale z wygraną. Tie-break na otwarcie sezonu i porażka medalistów

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: siatkarze Bogdanki LUK-u Lublin
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: siatkarze Bogdanki LUK-u Lublin

Po 138 dniach przerwy PlusLiga wróciła do rywalizacji i już pierwszym meczu sezonu 2024/2025 nie zabrakło emocji. Aluron CMC Warta Zawiercie po pięciosetowej batalii przegrał pojedynek z Bogdanką LUK Lublin.

25. sezon rozgrywek PlusLigi rozpoczął pojedynek wicemistrzów Polski z piątą drużyną poprzedniej edycji. Warta Zawiercie po historycznym medalu nie zdecydowała się na wiele zmian w składzie, ale jej szeregi zasilili między innymi Jurij Gladyr oraz Aaron Russell. Na debiut Amerykanina będziemy musieli jednak jeszcze zaczekać, gdyż z przyczyn rodzinnych zabrakło go w składzie meczowym na pierwszą kolejkę.

Jurajscy Rycerze sezon rozpoczynają także bez Mateusza Bieńka, który po kontuzji doznanej podczas igrzysk olimpijskich jeszcze wraca do pełnej sprawności. Na debiut swojej gwiazdy muszą zaczekać także kibice z Lublina. Wilfredo Leon, co prawda znalazł się w kadrze meczowej, ale nie pojawił się na boisku.

Inauguracyjne spotkanie nowego sezonu atakiem otworzył Patryk Łaba. Gospodarze rozpoczęli premierową partię od prowadzenia, które za sprawą świetnych zagrywek Jurija Gladyra szybko wzrosło do kilku "oczek" (7:4). To właśnie Warta dyktowała warunki przez pierwszą część seta, przeważając nie tylko w polu serwisowym, ale także w skuteczności na siatce. Lublinianie z kolei męczyli się na linii przyjęcia i mieli kłopoty ze skończeniem swoich akcji, szczególnie na lewym skrzydle.

ZOBACZ WIDEO: Ma 36 lat i trójkę dzieci, a nadal zachwyca figurą. Tylko spójrz na te zdjęcia!

Podopieczni Massimo Bottiego jednak potrafili poprawić swoją grę. Siłą napędową zespołu był Kewin Sasak, który nie tylko nie zawodził w ofensywie, ale także dokładał punkty blokiem czy zagrywką. LUK złapał dobry rytm gry i doprowadził do remisu przy stanie 19:19. Końcówka toczyła się pod dyktando gości, ale mimo kilku piłek setowych nie potrafili oni postawić kropki nad "i". Niemoc i błędy rywali wykorzystała Warta, odwracając wynik i  triumfując 29:27.

W drugiej odsłonie od samego początku nie brakowało walki punkt za punkt. Tym razem jednak to siatkarze z Lublina byli o krok przed rywalami. W szeregach gości przede wszystkim widać było poprawę na linii przyjęcia, gdzie po kilku akcjach Mikołaja Sawickiego zastąpił na boisku Jakub Wachnik. Przy lepszym przyjęciu szybko rozwinął się też atak, a Kewin Sasak mógł wreszcie liczyć na wsparcie swoich kolegów ze środka i lewego skrzydła.

LUK utrzymywał się na prowadzeniu, ale Warta deptała rywalom po piętach przez większość seta. Podopieczni Michała Winiarskiego na chwilę zdołali odwrócić wynik, lecz kilka błędów w ataku znów oddało inicjatywę gościom. Lublinianie prowadzili więc już 17:15 i mimo prób gospodarzy korzystnego dla siebie rezultatu nie oddali, wygrywając odsłonę po ataku Jakuba Wachnika.

Kolejna partia rozpoczęła się od dominacji Jurajskich Rycerzy. Zawodnicy z Zawiercia nie zwalniali ręki na zagrywce i w ofensywie, a gdy do tego doszedł też bardzo dobrze działający blok, tablica wyników pokazała 11:8 dla wicemistrzów Polski. Warta świetnie zaczęła, jednak LUK znów włączył szósty bieg w drugiej części seta. Lublinianie potrafili odpowiedzieć rywalom pięknym za nadobne, popisując się w obronie i wykorzystując wypracowane kontry.

Taka dyspozycja pozwoliła podopiecznym Massimo Bottiego odrobić straty i przy stanie 18:18 gra rozpoczęła się na nowo. Po obu stronach nie brakowało długich i jakościowych akcji, a końcówka swoim przebiegiem przypominała premierową odsłonę. Tym razem jednak LUK wytrzymał presję i wykorzystał swoje szanse na skończenie partii (25:23), obejmując także prowadzenie w całym meczu.

Postawiona pod ścianą Warta w czwartym secie wzięła sprawy w swoje ręce, odskakując na 9:6 po świetnych serwisach Patryka Łaby. Ekipie z Lublina szybko dały się we znaki ciosy na zagrywce, ciosy w ofensywie, niesamowite obrony libero i świetnie funkcjonujący blok Jurajskiej Armii. Zawiercianie zdeterminowani chęcią przedłużenia rywalizacji zupełnie zdominowali rywali w tym secie.

Warta z akcji na akcję powiększała przewagę i po kolejnej serii prowadziła 16:9. Takiej straty lublinianie już nie byli w stanie odrobić. Gospodarze z kolei po ataku świetnie grającego w tym secie Patryka Łaby mieli po swojej stronie całą serię piłek setowych (24:18). Chwilę później jedną z nich wykorzystał Jurij Gladyr i wicemistrzowie Polski cieszyli się z wywalczonego tie-breaka.

Decydującą odsłonę asem serwisowym rozpoczął Jurij Gladyr. Radość Jurajskich Rycerzy nie trwała jednak długo, bo siłą zagrywki popisał się także Fynnian McCarthy i po fantastycznej serii LUK Lublin prowadził 6:2. Świetny początek ustawił wynik drużynie gości, lecz mimo tego Warta potrafiła jeszcze postraszyć rywali, zbliżając się w końcówce na jedno "oczko" (10:11). Lublinianie jednak utrzymali koncentrację do końca, sięgając po pierwsze w sezonie zwycięstwo po ataku Jakuba Wachnika.

Aluron CMC Warta Zawiercie - Bogdanka LUK Lublin 2:3 (29:27, 22:25, 23:25, 25:20, 12:15)

Warta Zawiercie: Butryn, Tavares, Gladyr, Zniszczoł, Łaba, Kwolek, Perry (libero) oraz Ensing, Nowosielski, Rajsner

LUK Lublin: Sasak, Komenda, Grozdanov, McCarthy, Tuinstra, Sawicki, Hoss (libero) oraz Czyrek, Malinowski, Wachnik, Słotarski

MVP: Marcin Komenda (LUK Lublin)
[b]

[/b]

Komentarze (3)
avatar
RobertW18
14.09.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jest to niespodzianka, bo różni sprawozdawcy/znawcy obstawiali inaczej. Drużyna, którą ocenia się na miejsce poza pierwszą czwórką wygrała na wyjeździe z drużyną stawianą nawet na miejscu pierw Czytaj całość
avatar
BlazejB
14.09.2024
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Godny początek sezonu. Wachnikowi do poziomu gry Czyrniańskiej jeszcze sporo brakuje. Więcej mocy.