Spotkanie PGE Projektu Warszawa z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle jawiło się jako wielki hit pierwszej kolejki PlusLigi. O zwycięstwo walczyły bowiem drużyny, które były typowane do czołowych lokat na koniec rozgrywek. W ekipie przyjezdnych oczy kibiców były zwrócone przede wszystkim na Bartosza Kurka, dla którego był to pierwszy mecz na parkietach rodzimej ligi od pięciu lat.
Atakujący mocno wszedł w ten pojedynek. Pewnie kończył swoje akcje w ataku, a dodatkowo dołożył punkt w bloku. Niestety jego udział w tym meczu zakończył się znacznie szybciej niż należało się spodziewać.
Przy stanie 9:9 w pierwszym secie Kurek znajdował się w linii obrony. Piłka po ataku jednego z rywali odbiła się od parkietu w tak niefortunny sposób, że trafiła 36-latka prosto w otwarte oko. Kapitan reprezentacji Polski skulił się z bólu i od razu poprosił o zmianę. Jego miejsce zajął Mateusz Rećko, a atakujący od razu zszedł do szatni.
ZOBACZ WIDEO: Ma 36 lat i trójkę dzieci, a nadal zachwyca figurą. Tylko spójrz na te zdjęcia!
Przez długi czas nie wracał. Na początku drugiego seta ponownie pojawił się na Arenie Ursynów, ale tylko na chwilę. Jak poinformował komentujący to spotkanie na antenie Polsatu Sport Jerzy Mielewski, Kurek opuścił halę. Najprawdopodobniej udał się do szpitala w celu przeprowadzenie koniecznych badań.
Należy mieć nadzieję, że uraz oka siatkarza ZAKSY nie okaże się poważny. Utrata tak mocnego ogniwa byłaby bowiem wielką stratą dla zespołu, ligi i kibiców. Byłby to również ogromny dramat dla samego atakującego.