Oba zespoły mają ze sobą rachunki do wyrównania. Dwa sezony temu zmierzyły się one w finale rozgrywek I ligi, w którym górą był Norwid. Odbyło się to jednak w kontrowersyjnych okolicznościach. W zasadzie z dnia na dzień finałowa rywalizacja została skrócona do dwóch zwycięstw. Mecz w Będzinie - wygrany przez Norwida - zadecydował o tym, że to częstochowianie awansowali do elity.
W niej Norwid i MKS zmierzyły się po roku. Faworytem tym razem byli częstochowianie, ale to będzinianie byli sklasyfikowani wyżej w ligowej tabeli. Mieli na swoim koncie jedno zwycięstwo z GKS-em Katowice. Za to Norwid przegrał swoje jedyne spotkanie.
W niedzielę w Częstochowie obyło się bez sensacji. Od pierwszej piłki to Norwid dominował na boisku. O ofensywnej sile miejscowych decydowali Patrik Indra i Bartłomiej Lipiński, którzy atakowali kolejno z 56 i 55 proc. skutecznością. Indra zdobył 16 punktów, a Lipiński 15.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Trenerowi Dawidowi Murkowi nie udał się zatem sentymentalny powrót do Częstochowy. Zawodnik, który z miejscowym AZS-em świętował wielkie triumfy, tym razem musiał uznać wyższość Norwida. Na nic zdawały się zmiany, na jakie decydował się szkoleniowiec. MKS nie był w stanie odwrócić losów rywalizacji.
Częstochowianie wygrali 3:0, kolejno oddając przeciwnikom 20, 19 i 14 punktów. Przewagę mieli w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Po tym spotkaniu w szeregach Norwida zapanowała dużo lepsza atmosfera niż po pierwszym przegranym spotkaniu ze Ślepskiem. MKS musi jeszcze sporo poprawić w swojej grze, by myśleć o utrzymaniu.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa - Nowak-Mosty MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:19, 25:14)
Norwid: Lipiński, Popiela, Isaacson, Epadipour, Adamczyk, Indra, Masłowski (libero).
MKS: Pająk, Depowski, Todua, Schulz, Koppers, Siwicki, Olenderek (libero) oraz Ratajczak Szpernalowski, Tadić, Szwaradzki.
MVP: Bartłomiej Lipiński (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa).