Mariusz Bednarek: Siatkarskie emocje i najlepsi kibice na świecie

Na wysokości zadania podczas spotkań polskich zespołów w europejskich pucharach, stanęli tylko kibice siatkówki, którzy do ostatniego miejsca wypełnili hale sportowe dopingując żywiołowo swoje zespoły. Dodajmy, "najlepsi kibice na świecie", bo taki tytuł został nadany polskim fanom siatkówki w 2001 roku po Finałach Ligi Światowej w Katowicach przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Późniejsze sukcesy obu naszych reprezentacji - tytuły mistrzyń Europy siatkarek, wicemistrzostwo świata i mistrzostwo Europy siatkarzy oraz bardzo dobre występy w kolejnych edycjach Ligi Światowej sprawiły, że znów nasuwa się pytanie, czy gdybyśmy mieli większe obiekty sportowe, to zapełniłyby się one tak samo, jak te, które mamy? Zapewne tak by się stało, bo polska siatkówka jest fenomenem i dawno już wyszła poza ramy sportowego widowiska.

Każdy mecz to wielki spektakl, zdarzenie niemal artystyczne, a kibic siatkówki stał się wzorem do naśladowania i przeniósł ów styl na inne dyscypliny halowe. Wspaniała oprawa i atmosfera każdego meczu, połączona ze spontanicznym dopingiem fanów oraz radość ze wspólnego przeżywania sportowego widowiska udziela się wszystkim, niezależnie od tego, czy ich ukochana drużyna wygrywa czy przegrywa. Kibice na meczach siatkówki potrafią wyzwolić wśród zawodników najwyższe sportowe umiejętności, dlatego ci często dokonują na parkiecie rzeczy niemożliwych, dziękując w ten sposób swoim najwierniejszym fanom. Kibice siatkówki są zawsze i wszędzie tam, gdzie grają nasze narodowe reprezentacje i drużyny klubowe: są w dalekiej Japonii oraz w każdym kraju w Europie. Są też bardzo cenieni za kulturalny doping i bezgraniczne oddanie swoim idolom.

Moda na oglądanie siatkówki rośnie z roku na rok. W naszych zespołach ligowych grają utytułowani zawodnicy, a drużyny klubowe prezentują europejski poziom. Aż sześć naszych zespołów występuje w tej edycji w elitarnej Lidze Mistrzów i ten fakt mówi sam za siebie. Mecze naszych zespołów są transmitowane w telewizji i z marketingowego punktu widzenia ci kibice, liczeni nie w tysiącach, a w milionach są jeszcze ważniejsi dla potencjalnych sponsorów. Coraz większa wartość medialna siatkówki jest jedną z podstawowych informacji na podstawie których ocenia się atrakcyjność danej dyscypliny sportu. A ta jest bezsporna, bo sukcesy naszych siatkarzy oraz siatkarek przyciągają przed telewizory coraz większe rzesze Polaków, którzy nie zawsze są kibicami siatkówki. To ta część społeczeństwa, która spragniona jest sukcesów polskich sportowców. Nasze narodowe zespoły i teamy klubowe gwarantują nam nie tylko wyniki, których oczekujemy, ale emocje, radość, entuzjazm, wiarę i szczęście.

Warto więc dla siatkówki budować duże, funkcjonalne obiekty, warto nadal tę dyscyplinę sportu pokazywać w telewizji, bo profesjonalizm organizatorów imprez oraz zawodników - głównych aktorów widowisk, jest widoczny na każdym kroku. I chcielibyśmy, żeby ci ambitni i waleczni sportowcy zawsze wygrywali, choć zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze jest to możliwe.

Obie nasze reprezentacje były na Olimpiadzie w Pekinie, obie zdobyły medale w tegorocznych mistrzostwach Europy i w przyszłym roku oba narodowe teamy zagrają na mistrzostwach świata. W grach zespołowych to naprawdę duże osiągnięcie, bo nie jest rzeczą łatwą awansować do prestiżowych imprez, w których występuje absolutnie tylko czołówka światowa. Dodajmy, awansować z kibicami siatkówki, którzy zawsze tworzą niepowtarzalne widowisko, pełne miłości do tej gry i znajomości jej zasad. Wielu zazdrości siatkarzom i siatkarkom nie tylko sportowego wyniku, ale także widowiska i oprawy meczów, jaką wespół z zawodnikami tworzą fani tej dyscypliny. Wielu kibiców poświęciło już niejeden wieczór, zarwało niejedną noc, by oglądać w akcji naszych reprezentantów i zapewne nigdy nie żałowali. Kibice jeżdżą za swoją drużyną na każdy mecz i nie ma znaczenia czy jest on w Częstochowie lub Rzeszowie czy we Francji, Włoszech lub Hiszpanii.

Kibice siatkówki na początku XXI wieku rozpoczęła nową formę sportowego uczestnictwa w zawodach. I dziś tradycyjny szalik w barwach narodowych bądź klubowych już nie wystarcza. By godnie stawać na trybunach hal trzeba mieć czapeczkę, koszulkę, flagę narodową bądź klubową i narodowe barwy na policzkach.

A potem, na meczach reprezentacji wszyscy zgodnym chórem śpiewają o "małym rycerzu", skandują często "ostatni, ostatni...", albo ... nic się nie stało! I tak naprawdę, po pierwszej, rozegranej przed tygodniem serii spotkań w europejskich pucharach, nic się nie stało, bo należy wierzyć, że teraz będzie już tylko lepiej. Kibice siatkówki zapewne też myślą tak samo!

Komentarze (0)