Zespół ŁKS-u na brak spotkań nie narzeka. Łodzianki oprócz ligowych rozgrywek rywalizują także w Pucharze CEV. Kilka dni temu podopieczne Alessandro Chiappiniego cieszyły się z pierwszego zwycięstwa w 1/16 turnieju, pokonując na wyjeździe hiszpański Hidramar Gran Canaria w trzech setach.
W polskiej ekstraklasie Łódzkie Wiewióry także prezentują bardzo dobrą formę. Po ostatniej wygranej z UNI Opole ŁKS przesunął się na pozycję wicelidera. Zupełnie po drugiej stronie barykady znajduje się natomiast tegoroczny beniaminek. Sokół & Hagric Mogilno nie wygrał jeszcze żadnego meczu i zamyka ligową tabelę.
Zdecydowanym faworytem niedzielnego pojedynku w Mogilnie były więc łodzianki. Siatkarki ŁKS-u swoją wyższość potwierdziły już w pierwszych akcjach spotkania, rozpoczynając je od prowadzenia 7:0. Przyjezdne dyktowały warunki gry świetnymi zagrywkami, dobrze pracowały w obronie i nie zawodziły w ofensywie. Z biegiem seta przewaga gości rosła, a pewne zwycięstwo łódzkiej drużyny punktowym blokiem przypieczętowała Lana Scuka (15:25).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
W drugiej partii przede wszystkim mogliśmy oglądać więcej wyrównanej gry. Sokół Mogilno z lepszym przyjęciem był groźniejszy w ofensywie, a sprawnie działający środek utrudniał łodziankom kończenie swoich akcji. Przy takiej grze gospodynie długo deptały rywalkom po piętach, a nawet na chwilę wyszły na prowadzenie. ŁKS jednak nie stracił kontroli i w końcówce włączył szósty bieg, wygrywając seta 25:21.
Trzecia odsłona również rozpoczęła się po myśli łodzianek, które szybko odskoczyły na kilka "oczek" (2:6). Tę przewagę gospodynie potrafiły zniwelować, jednak wtedy siatkarki ŁKS-u ponownie uruchomiły świetnie funkcjonującą zagrywkę. Po serwisach Lany Scuki przyjezdne powróciły do kilkupunktowego prowadzenia i z akcji na akcję przybliżały się do zakończenia meczu w trzech setach.
Mimo sporej straty beniaminek nie złożył jednak broni i w końcówce potrafił napsuć faworyzowanym rywalkom sporo krwi. Udane kontry i bardzo dobrze funkcjonujący blok po stronie Sokoła przełożyły się na upragniony remis (24:24). Na środku błyszczała Paulina Brzoska, a bohaterką ostatnich akcji, które odwróciły wynik rywalizacji była Ivana Jeremić. Fantastyczny comeback zaowocował wygraną mogilanek 27:25.
Sokół przedłużył spotkanie i w kolejnej partii także nie ułatwiał rywalom zadania. ŁKS jako pierwszy wyszedł na prowadzenie, ale jego gra falowała. Punktowe serie przeplatały się z niemocą w ofensywie, w czym nie pomagał dobrze funkcjonujący blok po stronie gospodyń. W decydującej części meczu łodzianki jednak wzięły sprawy w swoje ręce.
Ponownie różnicę zagrywką zrobiła Lana Scuka, a w ważnych akcjach nie zawodziła najlepiej punktująca w tym meczu Anastazja Hryszczuk. To właśnie atakująca łódzkiego zespołu postawiła kropkę nad "i", kończąc spotkanie punktowym atakiem. ŁKS dołożył więc do swojego dorobku kolejne zwycięstwo, a Sokół wciąż musi czekać na przełom.
Sokół & Hagric Mogilno - ŁKS Commercecon Łódź 1:3 (15:25, 21:25, 27:25, 18:25)
Sokół: Cur-Słomka, Szczepańska, Nowak, Mazenko, Przybyło, Jeremić, Pancewicz (libero) oraz Rafałko (libero), Brzoska, Efimienko-Młotkowska, Świętoń, Barambas, Fojciuk
ŁKS: Hryshchuk, Kowalewska, Alagierska, Stefanik, Scuka, Górecka, Stenzel (libero) oraz Matusiak, Dróżdż
MVP: Anastazja Hryshchuk (ŁKS Commercecon Łódź)