Mecz pomiędzy Impel Gwardią, a Centrostalem Bydgoszcz, nie stał na najwyższym poziomie. Dla zespołu Centrostalu, jednak nie poziom gry był tego dnia najważniejszy. Nadrzędnym celem na to spotkanie, było przerwanie fatalnej passy pięciu porażek z rzędu. Cel udało się zrealizować, a jedną z wyróżniających się zawodniczek tego spotkania była, Katarzyna Wysocka. Bydgoszczanki mogły zainkasować nawet trzy punkty, ale zupełnie zawaliły dwa sety. Najważniejsze jednak, jak podkreślała Katarzyna Wysocka, było samo zwycięstwo - Troszeczkę szkoda nam tych dwóch przegranych setów, bo była szansa na trzy punkty. Jesteśmy jednak bardzo szczęśliwe że udało nam się wygrać za te dwa punkty. W tej sytuacji w jakiej jesteśmy te dwa punkty są dla nas bardzo ważne.
Dwa razy siatkarki Centrostalu wychodziły na prowadzenie w tym meczu. Za każdym razem jednak, na kolejną partię, bydgoszczanki wychodziły bardzo zdekoncentrowane i pozwalały wrocławiankom na odrabianie strat. Jednym z elementów, który decydował o takim przebiegu przegranych przez Centrostal setów, było słabsze przyjęcie. Potwierdziły to także słowa libero bydgoskiej drużyny - To jest sport, to jest siatkówka, tutaj wszystko może się zdarzyć. Zabrakło konsekwencji w przyjęciu, rywalki ryzykowały zagrywką. Mieliśmy problem z przyjęciem, to przeszkadzało w wyprowadzaniu ataku. Na szczęście udało nam się z tego wyjść i w porę opanować - podsumowała zadowolona zawodniczka.
Na koniec spytaliśmy sympatyczną siatkarkę Centrostalu, czy jej zdaniem stać bydgoską ekipę na walkę o medale w tym sezonie - Ja myślę że mimo tych problemów, Centrostal jest mocnym zespołem. Ja wiem że stać nas na to. Jest teraz z nami Yana, która nam pomaga, która się z nami zgrywa. Potrzeba nam było takiego zwycięstwa, takiego przełamania. Teraz tylko trzeba iść za ciosem i powinno być coraz lepiej - przekonywała Katarzyna Wysocka.