Łukasz Żygadło drugi sezon gra we włoskim BetClic Trentino, z którym wygrał między innymi Ligę Mistrzów oraz został klubowym mistrzem świata. Ale w obu sezonach pełnił rolę zmiennika, najpierw Nikoli Grbicia, a obecnie Raphaela De Oliveiry. W klubie cenią jego umiejętności. Świadczy o tym postawa trenera Radostina Stojczewa, który zatrzymał polskiego rozgrywającego na następny sezon.
Żygadle nie układa się tak dobrze w reprezentacji. Odkąd pierwszym szkoleniowcem jest Daniel Castellani, siatkarz nie otrzymał powołania do kadry. - Dlaczego mnie nie ma, to pytanie do trenera. Wydaje mi się tylko, że nie bardzo stać nas na pomijanie zawodników, którzy osiągają bardzo dobre wyniki i grają w poważnych europejskich ligach, a ja w końcu jestem w najlepszym klubie świata. Trener Castellani nie rozmawiał o tym ze mną, spotkaliśmy się tylko przypadkiem - powiedział Super Expressowi Żygadło. - Cały czas jestem gotowy do gry w kadrze, czuję się mocny. Marzy mi się udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata we Włoszech, ale najpierw muszę dostać powołanie - szczerze przyznał.
Castellani nie zamyka drzwi do reprezentacji rozgrywającemu wicemistrza Włoch. - Oczywiście, że dostanie szansę. W tym roku chciałem spróbować innego wariantu, ale w szerokim składzie na 2010 rok widzę dla niego miejsce, bo szykuje się ciężki sezon. W lutym zamierzam ogłosić pierwsze powołania - powiedział szkoleniowiec kadry.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)