PP: Szczęście sprzyja lepszym - relacja z meczu Pamapol Siatkarz Wieluń - Delecta Bydgoszcz

Tym razem niespodzianki nie było. Delecta Bydgoszcz pokonała w Wieluniu tamtejszego Siatkarza 3:0 i pewnie awansowała do dalszego etapu rozgrywek Pucharu Polski. Podopieczni Waldemara Wspaniałego w pierwszym meczu, rozegranym w Bydgoszczy, polegali Pamapolowi 1:3 i w rewanżu byli pod wielką presją, bowiem by wyeliminować beniaminka musieli w Wieluniu wygrać 3:0 lub 3:1, licząc przy tym na korzystniejszy bilans małych punktów. Na szczęście dla Bydgoszczan, siatkarze Delecty wytrzymali ciśnienie i wywieźli z ciężkiego terenu pewne zwycięstwo.

Pomimo faktu, że w pierwszym meczu Delecta przegrała w własnej hali z beniaminkiem 1:3, w meczu rewanżowym i tak była faworytem całej rywalizacji. Nie od dziś bowiem wiadomo, że siatkarze z Bydgoszczy dużo lepiej i skuteczniej prezentują się na boiskach rywali, aniżeli w własnej hali. Niemniej jednak wynik pierwszej rywalizacji sprawił, że kibice z Wielunia mogli mieć uzasadnione nadzieje na awans swojej drużyny do dalszego etapu rozgrywek. Tym bardziej, że w obecnym sezonie drużyna z Wielunia nie przegrała w własnej hali żadnego meczu do zera, a jeden set w meczu rewanżowym z Bydgoszczą mógł Siatkarzowi dać awans. Tym razem było jednak inaczej...

Pierwszą partię lepiej rozpoczęli gospodarze. Skuteczne bloki wielunian pozwoliły im już na początku osiągnąć kilkupunktową przewagę (4:1). Ta utrzymywała się aż do wyniku 9:6, kiedy to na zagrywkę wszedł Paweł Woicki, a Delecta zdołała w tym ustawieniu odmienić losy całego seta, doprowadzając do wyniku 9:11. Podopieczni Waldemara Wspaniałego w tej partii prowadzenia już nie oddali, bo choć Wieluń potrafił ich dogonić (13:13), to wyprzedzić Delecty podopiecznym Damiana Dacewicza było już bardzo trudno. Emocje pojawiły się dopiero pod koniec seta, bowiem przy stanie 17:20 dla Delecty, Bartłomieja Matejczyka zastąpił Marcin Nowak, który nie tylko miał podwyższyć blok Siatkarza, ale także... zastąpić Matejczyka w rozegraniu. Ten zabieg trenera Dacewicza się powiódł, ale tylko do stanu 20:21. Potem królowała już tylko Delecta, który ostatecznie zwyciężyła 25:21.

Set drugi najprawdopodobniej zapadnie w pamięci miejscowych kibiców na bardzo długo. Partia rozpoczęła się od gry punkt za punkt. Dopiero kilka chwil później nieznaczne prowadzenie osiągnęła Delecta, która na pierwszą przerwę techniczną schodziła wygrywając 8:5. Siatkarz tę przewagę jednak szybko zniwelował, kiedy na zagrywkę wszedł Matejczyk, a siatkarze gospodarzy skutecznie blokowali kolejne ataki Bydgoszczan. Od tego momentu walka była wyrównana i toczyła się aż do wyniku 18:18, kiedy to, po raz kolejny, udało się odskoczyć Delekcie na 18:21. Jednak po asie Macieja Zajdera i błędach aklimatyzującego się dopiero w Bydgoszczy libero Richarda Lambourne’a, Wielunianie zdołali zremisować, a chwilę później doprowadzić do pierwszej piłki setowej na swoją korzyść. Tej akcji jednak nie udało im się wygrać, podobnie zresztą jak dwóch kolejnych decydujących o zwycięstwie piłek. Przy stanie 28:27 Delecta przełamała zagrywkę gospodarzy i chwilę później to podopieczni Wspaniałego byli bliżej zwycięstwa. Myli się jednak ten, kto sądzi, że Bydgoszczanie ten fakt wykorzystali. Chwilę później kolejną piłkę setową miał Siatkarz. Gdy emocje wśród zebranych w wieluńskiej hali sięgały zenitu ostatecznie to Delecta wyszła z tej przepychanki zwycięsko, zwyciężając 31:29.

Rozwój drugiej partii niejako obrazował przebieg całego spotkania. Siatkarz bił się z Delectą nie na żarty i w niektórych momentach był już praktycznie na wyciągnięcie ręki od wyrwania gościom chociażby seta, jednak w decydujących chwilach szczęście uśmiechało się do Bydgoszczan, którzy ostatecznie wychodzili z opresji i przechylali szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Partia trzecia, wbrew wynikowi miała dużo spokojniejszy przebieg niż poprzednie. Wyrównana gra, punkt za punkt, toczyła się do wyniku 11:11. W tym momencie odezwało się jednak słabe przyjęcie beniaminka, bowiem pięć kolejnych punktów Delecta zdobyła przez błędy w odbiorze Macieja Kordysza, do spółki z Maciejem Wołoszem. Przy stanie 15:18 błąd popełnił sędzia spotkania Piotr Król, który najpierw przyznał punkt Delekcie, jednak po konsultacji z asystentem zasądził powtórkę akcji. To wybiło podopiecznych Wspaniałego z rytmu, a Wielunianom pozwoliło nawiązać kontakt z przyjezdnymi (17:18), który utrzymał się aż do stanu 20:21. W tym momencie Delecta po raz kolejny uciekła Pamapolowi na 21:24 i pomimo asa serwisowego Mikołaja Sarneckiego i bloku Marcina Nowaka (23:24) wygrała trzecią piłkę meczową i seta 25:23.

Dzięki zwycięstwu 3:0 w Wieluniu to Delecta Bydgoszcz uzupełniła stawkę Final Four Pucharu Polski, dołączając tym samym do Jastrzębskiego Węgla, Resovii Rzeszów i ZAKSY Kędzierzyń-Koźle, które awans wywalczyły sobie wcześniej. Mecze finałowe rozpoczną się 23 stycznia w bydgoskiej hali "Łuczniczka".

Pamapol Siatkarz Wieluń - Delecta Bydgoszcz 0:3 (21:25, 29:31, 23:25)

Siatkarz Wieluń: Matejczyk, Buniak, Wołosz, Kordysz, Zajder, Lubiejewski, Kryś (libero) oraz Nowak, Sarnecki, Stelmach, Błoński.

Delecta Bydgoszcz: Woicki, Gruszka, Cerven, Sopko, Szymański, Jurkiewicz, Lambourne (libero) oraz Pieczonka, Konarski.

Komentarze (0)