LM: Gamowa-Osmokrović show! - relacja z meczu BKS Aluprof Bielsko-Biała - FenerbahceAcibadem Stambuł

Po bardzo słabym meczu w wykonaniu gospodyń, BKS Aluprof przegrał z liderem tabeli grupy C Ligi Mistrzyń, FenerbahceAcibadem. Porażka 0:3 u siebie sprawiła, że bielszczanki mają już teraz tylko iluzoryczne szanse na wyjście z grupy. Debiutanckie spotkanie w roli I szkoleniowca dla Mariusza Wiktorowicza nie było więc udane. Natomiast turecki team pokazał, że jest piekielnie mocny. Na parkiecie w Bielsku-Białej królował tego wieczoru duet Jekaterina Gamowa-Natasza Osmokrović.

Paweł Sala
Paweł Sala

W Bielsku-Białej spotkały się drużyny lidera i outsidera tabeli grupy C rozgrywek CEV Indesit Champions League. BKS Aluprof, który po trzech kolejkach pozostawał bez zwycięstwa, gościł niepokonany team Jana de Brandta. Turecka ekipa przyjeżdżała do Polski z jednym celem - wygraniem kolejnego meczu i przedłużeniem fantastycznej passy zwycięstw. Bielski zespół natomiast stawał przed jednym ze spotkań ostatniej szansy, zwłaszcza że grał we własnej hali. Naprzeciw holenderskiego szkoleniowca FenerbahceAcibadem zasiadł tym razem nie Igor Prielożny, ale już nowy trener BKS-u, Mariusz Wiktorowicz. Na nieszczęście dla bielskich kibiców przed meczem napłynęły niepokojące doniesienia ze sztabu szkoleniowego polskiego zespołu. Do nieobecnej Eleonory Dziękiewicz, która w ostatnim spotkaniu ligowym nabawiła się urazu oka, dołączyła doświadczona Dorota Świeniewicz. Przyjmująca Aluprofu doznała kontuzji lewego barku na jednym z ostatnich treningów.

Meczu rozpoczął się spokojnie z obu stron. Niestety, dla bielskiego teamu nie wróżyło to nic dobrego. Zamiast rzucić się od razu do frontalnego ataku na rywala, tym bardziej, że grało się przed własną publicznością, BKS podszedł ostrożnie do pojedynku. Od razu wykorzystał to doświadczony turecki zespół. Prowadzenie 3:1 przyjezdnych zapewniły trzy skuteczne ataki Rosjanki Jekateriny Gamowej. Mierząca 202 cm wzrostu reprezentantka Sbornej nie musiała wkładać zbyt wiele wysiłku, aby skutecznie kończyć ataki i pracować na bloku. Dzięki ogromnemu zasięgowi stanowiła dla bielszczanek ścianę nie do przejścia. BKS zdobywał punkty głównie z błędów przeciwnika. Pierwsza przerwa techniczna wypadła przy stanie 8:6 dla przyjezdnych. Dopiero po dwóch skutecznych akcjach Jolanty Studziennej gospodynie doszły rywalki na jedno oczko (9:10). Trener tureckiego teamu brał czas na żądanie, aby uspokoić trochę sytuację.

Kiedy w polu zagrywki w polskim zespole pojawiła się Anna Barańska to od razu problemy z przyjęciem miały rywalki. Po jednym z jej zagrań libero Fenerbahce Nihan Yeldan odbiła piłkę tak wysoko, że ta wylądowała na suficie hali. Jednak za każdym razem, gdy rozgrywająca przyjezdnych, Belgijka Franke Dirickx grała na Gamową, to ta zdobywała pewnie punkty, jak po ataku z II linii (12:14). Wtedy jednak dwa asy serwisowe zaliczyła Berenika Okuniewska i BKS objął prowadzenie w meczu 15:14. Ponownie bardzo dobrze radziła sobie Studzienna, szczególnie w uderzeniach z obejścia. Aluprof znów prowadził jednym oczkiem (17:16). Co jednak znaczy dla tureckiej ekipy znakomita atakująca Gamowa, przekonały się bielszczanki w końcówce tej partii. Najpierw siatkarka uderzała nie do zatrzymania z lewego skrzydła, potem postawiła pojedynczy blok na Karolinie Ciaszkiewicz. Trener Wiktorowicz widząc niemoc swoich siatkarek wziął czas na żądanie.

Ale i to nie pomogło. W tym fragmencie Gamowa prowadziła z Ciaszkiewicz indywidualny pojedynek na siatce, który ta pierwsza zdecydowanie wygrała. Rosjanka zdobyła cztery oczka z rzędu, a Polka tylko patrzyła zrezygnowana na taki obrót sprawy. Trener Aluprofu jednak pozostawił Ciaszkiewicz na boisku, nie mając wiele alternatyw na ławce rezerwowych. Polska przyjmująca zdobyła jednak punkt przebijając się przez podwójny blok tureckiej ekipy. Było to już jednak przy stanie 22:18 dla Fenerbahce. Ostatnie akcje tej odsłony to popis drugiej bohaterki meczu, Chorwatki Nataszy Osmokrović. Była gwiazda ligi włoskiej popisała się w krótkim odstępie czasu trzema skutecznymi atakami. Po jej zbiciu było 25:19 dla FenerbahceAcibadem, które wygrało pierwszego seta. Wymowny był uśmiech na twarzy Gamowej po ostatniej akcji popularnej "Nati".

Druga odsłona rozpoczęła się dobrze dla bielszczanek, ale tylko na krótko. Po raz pierwszy chyba zatrzymana blokiem Gamowa przez duet Ciaszkiewicz-Okuniewska i punkty Heleny Horki dały prowadzenie miejscowym 2:0. Potem jednak znowu do głosu doszły błędy gospodyń i wkroczyła się nerwowość. Klasowy zespół, jakim jest FenerbahceAcibadem, grał konsekwentnie swoją siatkówkę, tak jak we wszystkich poprzednich meczach Ligi Mistrzyń. Po autowym ataku niewidocznej tego dnia Barańskiej jednopunktowym prowadzeniem cieszyły się podopieczne de Brandta (8:7). Po asie serwisowym Sedy Tokatlioğlu zwiększyły to prowadzenie do pięciu oczek (12:7).

Fenerbahce utrzymywało bezpieczną kilkupunktową przewagę. Po akcji ze środka rozgrywającej Dirickx, która prowadziła tym razem grę zamiast Naz Aydemir, było 16:12 dla Turczynek. Gdy bielszczanki nadrabiały stratę, to potem ponownie ją zwiększały błędnymi zagraniami. Nie pomogły często brane przez Wiktorowicza czasy na żądanie. Gdy nie do zatrzymania była Gamowa na tablicy wyników było 22:17 dla przyjezdnych i kolejna partia mogła paść łupem mistrzyń Turcji. Ostatni punkt dla rywalek był wynikiem zepsutej zagrywki przez Karolinę Ciaszkiewicz. Set zakończył się rezultatem 25:21 dla FenerbahceAcibadem Stambuł.

Trzecią odsłonę ponownie dobrze, ale na krótko rozpoczęły miejscowe. Po ataku Okuniewskiej ze środka było 3:1. Jednak po asie Nataszy Osmokrović znów mieliśmy remis (3:3). W BKS-ie mogła się podobać Studzienna, która harowała na całej długości siatki. Po ataku Osmokrović z II linii na pierwszą przerwę techniczną schodziły prowadząc 8:6 przyjezdne. Trener Wiktorowicz, któremu asystował Dariusz Luks wprowadził na parkiet Natalię Bamber, ale i to nie pomogło. Po lekkim zbiciu za siatkę Sedy było 14:10 dla liderek tabeli grupy C Ligi Mistrzyń.

W BKS-ie widać było nerwowość i pewne zrezygnowanie. Nieporozumienie w przyjęciu po serwisie Ipek Soroğlu dało pięciopunktową przewagę podopiecznym de Brandta. Turczynki grały czujnie i konsekwentnie, stosowały kombinacyjną grę, a swoje zdobycze punktowe wnosiły Gamowa i Osmokrović, które łącznie zdobyły 40 punktów dla swojej ekipy. Przy stanie 20:15 dla gości, długą wymianę zakończyła udanie Gamowa z drugiej linii. Tylko błędy tej drużyny dawały zdobycze punktowe siatkarkom z Bielska i nadzieje na jakiś podjęcie rękawicy. Gdy niesioną piłkę zrobiła Ipek, a w kolejnej akcji cztery odbicia były udziałem Turczynek, zrobiło się 21:17 dla Fenerbahce. Końcówka to już popis zawodniczek ze Stambułu, a konkretnie Nataszy Osmokrović, która zakończyła dwie akcje skutecznymi atakami po prostej z II linii i ze skrzydła. Set zakończył się wynikiem 25:17 dla niepokonanej drużyny w Lidze Mistrzyń, a cały mecz jej zwycięstwem, dodajmy do tego pewnym, 3:0.

Bohaterkami spotkania były na pewno Gamowa i Osmokrović. Ta pierwsza uzyskała 23 punkty, a Chorwatka - 17. One dwie królowały na parkiecie i zdominowały ten wtorkowy spektakl. Dzięki tej wygranej Fenerbahce zapewniło sobie awans z grupy C do dalszych rozgrywek, a Aluprof ma już teraz tylko iluzoryczne szanse na udział w dalszej fazie Champions League. Warto odnotować, że trener Turczynek nie musiał ani na chwilę wpuszczać innych swoich gwiazd, a zarazem reprezentantek Turcji, jak Naz Aydemir i Edy Erdem.

BKS Aluprof Bielsko-Biała - FenerbahceAcibadem Stambuł 0:3 (19:25, 21:25, 17:25)

BKS Aluprof: Katarzyna Skorupa, Berenika Okuniewska, Anna Barańska, Jolanta Studzienna, Karolina Ciaszkiewicz, Helena Horka, Agata Sawicka (libero) oraz Iwona Waligóra, Mariola Wojtowicz, Natalia Bamber.

FenerbahceAcibadem: Frauke Dirickx, Ipek Soroğlu, Jekaterina Gamowa, Ciğdem Rasna, Natasza Osmokrović, Seda Tokatlioğlu, Nihan Yeldan (libero) oraz Songül Dikmen, Alice Blom.

Sędziowie: Luca Sobrero (I), Alexandros Varthalitis (II)

Widzów: 1300

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×