W nocy z czwartku na piątek izraelskie siły powietrzne przeprowadziły atak na Iran. Celami były zarówno dzielnice mieszkalne, w tym w Teheranie, jak i strategiczne obiekty, które rzekomo służą do badań nad bronią nuklearną. W wyniku nalotów są zabici, wśród ofiar są również dzieci.
W czasie, gdy Iran dotknęła wielka tragedia, reprezentacja tego kraju rozgrywała drugi mecz fazy grupowej Ligi Narodów. W Rio de Janeiro Irańczycy zmierzyli się z drużyną USA. Ze zwycięstwa 3:2 cieszyli się Amerykanie, którzy wrócili do gry ze stanu 0:2. Wynik był jednak sprawą drugorzędną.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!
W początkowych fragmentach tego spotkania na trybunach tuż przy parkiecie pojawiła się izraelska flaga, co wywołało ogromne kontrowersje. Władze irańskiej federacji zapowiedziały, że planują złożyć protest w związku ze skandaliczną sytuacją. Fakt ten zapewne miał wpływ na postawę irańskich zawodników. Swoje zdanie na ten temat wyraził po meczu trener tej drużyny Roberto Piazza.
- Myślę, że zanim porozmawiamy o meczu Iran-USA, powinniśmy porozmawiać o tym, co dzieje się teraz w Teheranie. Z tego, co słyszałem, w związku z wydarzeniami, które miały miejsce, irańscy gracze są nie tylko pod presją, ale są naprawdę zdenerwowani - skwitował, cytowany przez portal ivolleymagazine.it. Włoski szkoleniowiec dodał, że nastroje w drużynie nie są optymistyczne, ale siatkarze mobilizują się na kolejne mecze.
- Wiemy, że mamy wielu fanów, którzy nas śledzą i że musimy coś zrobić w tych okolicznościach. Zanim więc porozmawiamy o meczu, musimy jak najszybciej pomyśleć o tym, jak rozwiązać ten problem, w przeciwnym razie może się to przerodzić w katastrofę. Wojna między Rosją a Ukrainą jest widoczna dla wszystkich - podsumował.