Brazylia awansowała do półfinału Ligi Narodów jako druga po Włochach. Do turnieju finałowego w Ningbo przystąpiła po 11 zwycięstwach i jednej porażce w części zasadniczej rozgrywek. Z takim bilansem Brazylia zajęła pierwsze miejsce w tabeli. W ten sposób trafiła na początku fazy pucharowej na teoretycznie najsłabszego uczestnika turnieju. Chiny znalazły się w nim jako gospodarze.
W pierwszym secie rozegrano aż 60 piłek, a lepsi 31:29 okazali się siatkarze prowadzeni przez Vitala Heynena. Po falstarcie Brazylia musiała odwracać wynik i dokonała tego. Drużyna z Ameryki Południowej była mocniejsza w trzech późniejszych setach i wygrała ćwierćfinał 3:1.
W drugiej partii Brazylia wygrała 25:23, a w późniejszych setach pozwoliła siatkarzom z Chin zdobyć 20 i 21 punktów. W nadspodziewanie trudnym meczu, w przypadku Brazylii, pomogło między innymi poświęcenie w obronie. Jedna z efektownych akcji faworyta była na 9:6 w trzecim secie. Co prawda zakończyła się potężnym blokiem, ale ten został poprzedzony interwencją dwóch zawodników w obronie.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Brazylia w półfinale będzie przeciwnikiem Polski, o ile do najlepszej czwórki przejdą również siatkarze Nikoli Grbicia. W czwartek ich rywalem w ćwierćfinale będzie Japonia. Drużyna z Azji była czwarta w części zasadniczej, Polska piąta. Ten mecz rozpocznie się o godzinie 13.
Zobacz efektowną akcję w meczu Brazylii z Chinami: