MŚ 2025: nerwy, panika i wymęczone zwycięstwo Polek. Kenijki postawiły zaciekły opór

Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: siatkarki podczas meczu Polska - Kenia na MŚ 2025
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: siatkarki podczas meczu Polska - Kenia na MŚ 2025

Biało-Czerwone w meczu z Kenią nie zmazały plamy, jaką pozostawił pierwszy set poprzedniego meczu MŚ 2025. Podopieczne Stefano Lavariniego miały ogromne problemy w starciu ze wspomnianym przeciwnikiem. Ostatecznie wygrały 3:1, ale niesmak pozostał.

Reprezentacja Polski słabo rozpoczęła mistrzostwa świata w Tajlandii, przegrywając pierwszego seta w meczu z Wietnamem. W kolejnych Magdalena Stysiak i spółka zdominowały rywalki i wygrały 3:1. Biało-Czerwone były zdecydowanymi faworytkami spotkania z Kenijkami - pomimo tego, że potrafiły one napsuć krwi Niemkom w dwóch setach meczu otwarcia.

Selekcjoner Stefano Lavarini nie zdecydował się na żadne zmiany w porównaniu z poprzednim spotkaniem. Wszakże zwycięskiego składu się nie zmienia. Kenijki wyszły na to spotkanie bardzo nakręcone i wbrew oczekiwaniom to one rozpoczęły od prowadzenia w pierwszym secie 3:1. Wszystko wróciło do oczekiwanego stanu błyskawicznie - rywalki kompletnie nie radziły sobie z przyjęciem naszej - co by nie mówić - dość prostej zagrywki.

ZOBACZ WIDEO: Jest pomysł niezwykłej walki. Lampe będzie się bić z... Gortatem?

Seria niewymuszonych błędów przyjmującej Oluoch pozwoliła nam odskoczyć na kilka punktów (7:14). Rozluźnienie wkradło się w szeregi Polek, problemy ze skończeniem ataku miała Magdalena Stysiak i Martyna Czyrniańska, wobec czego Kenijki zbliżyły się na trzy punkty (12:15). Po przerwie, o którą poprosił nasz selekcjoner, Biało-Czerwone rozbudziły się i rozpoczęły marsz po zwycięstwo (17:25).

Drugi set rozpoczął się niemal bliźniaczo do pierwszego - nakręcone Kenijki wyszły na prowadzenie (7:2). Wyraźnie zdenerwowane Polki popełniały błędy w przyjęciu, nie potrafiły również skończyć ataku, gdyż doskonale w obronie grały przeciwniczki. Świetnie wyglądała Veronica Adhiambo Oluoch, która nie dość, że skutecznie obijała nasz blok, to jeszcze samodzielnie potrafiła zatrzymać nasze siatkarki.

Z siłową zagrywką reprezentacji Kenii nie potrafiła poradzić sobie Martyna Łukasik, która kilkukrotnie przyjmowała piłkę na stronę przeciwniczek (13:5). Przewaga rywalek mimo zmian w polskiej reprezentacji nie malała (18:11). Wychodziło im wszystko, a Polki nie potrafiły znaleźć recepty. Zupełnie nie funkcjonował nasz blok, w efekcie czego drugi set nieoczekiwanie padł łupem Kenijek (25:15).

Sygnał do walki na początku czwartego seta dała kapitan polskiej kadry Agnieszka Korneluk, która skutecznie atakowała ze środka. Swoje "trzy grosze" dorzuciła świetnie serwująca Martyna Czyrniańska, dzięki czemu Polki wyszły na komfortowe prowadzenie (2:7).

Kenijki grały bardzo równo - kiedy szło im dobrze, to w każdym elemencie gry. Kiedy natomiast Biało-Czerwone przełamywały opór rywalek i notowały serię zdobytych punktów - u przeciwniczek nie funkcjonowało niemal nic. Mniej więcej w połowie seta szybko zdobyta przewaga Polek zaczęła rosnąć (10:19).

Końcówka trzeciego seta to prawdziwy festiwal błędów zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Ostatecznie podopieczne Stefano Lavariniego wygrały go po serii punktów zdobytej w końcówce przez Malwinę Smarzek (15:25), lecz nie można powiedzieć, by w naszych szeregach zapanował spokój, dominującym uczuciem była raczej ulga.

Ulga nie potrwała zbyt długo, bo kolejny set ponownie od przewagi rozpoczęły Kenijki (5:2). Problemy z dostarczeniem piłki do Katarzyny Wenerskiej po przyjęciu zagrywki miała Martyna Czyrniańska i Aleksandra Szczygłowska. Wówczas o swoich umiejętnościach przypomniała nam Malwina Smarzek, która po dobrej końcówce trzeciego seta została na boisku. Dzięki dobrej grze naszej atakującej oraz skutecznym blokom Agnieszki Korneluk nasze siatkarki odzyskały prowadzenie (10:14).

Kolejną wyśmienitą serią na zagrywce popisała się Martyna Czyrniańska, a Kenijki pod presją zaczęły się gubić. Punkty pod siatką dokładała również Aleksandra Gryka czy Julita Piasecka - już w drugim meczu mistrzostw świata wszystkie nasze reprezentantki zanotowały występ na turnieju. Ostatecznie Polki wygrały czwartego seta do 14 i są już pewne awansu do fazy pucharowej.

Mistrzostwa świata 2025 - grupa G:

Kenia - Polska 1:3 (17:25, 25:15, 15:25, 15:25)

Kenia: Tata, Belinda, Sande, Oluoch, Ekaru, Emma, Cele (libero) oraz Leting, Kaei, Likhayo;

Polska: Wenerska, Stysiak, Jurczyk, Korneluk, Łukasik, Czyrniańska, Szczygłowska (libero) oraz Damaske, Kowalewska, Smarzek, Stefanik, Piasecka.

Komentarze (20)
avatar
Anna Duszka
26.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kenijki to mistrzynie Afryki więc dlaczego miało być lekko. Fajny mecz 
avatar
Franciszek Nowak
26.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam że w II secie Polki trochę odpuściły. Ale miały cały mecz pod kontrolą.Brawo dziewczyny a malkontentom........ 
avatar
gooral1965
26.08.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
pytanie - wygrały ? to co sie czepiacie, to jest turniej, trzeba zagrać klika meczy. brawo !!!!1 
avatar
RobertW18
26.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pozostaje jeszcze nadzieja, że ..oszczędzają się na Niemki i kolejne.. ) Przypominają się wypowiedzi sprawozdawców Polsatu po bojach z Wietnamem, że chętnie te trudności zamienią na doświadczen Czytaj całość
avatar
PJan
26.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Stysiak miała być liderką kadry a jest kompletnie bez formy. Smarzek która ma bardzo słaby atak zaprezentowała się dużo lepiej. W ogóle zawodniczki sprawiają wrażenie że nie trafiły z formą. 
Zgłoś nielegalne treści