Siatkarki reprezentacji Włoch nie przegrały od ponad roku. Ich seria zwycięstw przed półfinałowym starciem mistrzostw świata z Brazylią liczyła 34 mecze. Jeżeli ktokolwiek mógł przeciwstawić się Azzure i zastopować podopieczne Julio Velasco w drodze do kolejnego złota, to tylko Canarinhas.
Włoszki rozpoczęły mecz zaskakująco słabo. To Brazylijki przejęły kontrolę nad spotkaniem dzięki doskonałej zagrywce. Niedokładne przyjęcie po stronie Azzure zmuszało Carlottę Cambi do prostego grania. Nie najlepiej dysponowana była jednak liderka zespołu Paola Egonu. Gwiazda ekipy Julio Velasco w połowie seta opuściła parkiet, ustępując miejsca Jekaterinie Antropowej. Zapewne nie takiego scenariusza spodziewali się sympatycy ekipy z Półwyspu Apenińskiego. Tymczasem przewaga Brazylijek rosła za sprawą kapitalnej gry Gabi, czyli Gabrieli Bragi Guimaraes (7:14).
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Tak Stysiak zareagowała na zmianę. "Kopałam w ławkę"
Doskonałe wejście Antropowej i skuteczna gra blokiem Sary Fahr pozwoliły Włoszkom wrócić do gry i zmniejszyć dystans do trzech punktów (16:19). Brazylijki próbowały odpowiedzieć dobrym blokiem i atakami Gabi. Przez chwilę się to udawało. W końcówce było jednak nerwowo, bowiem po ataku Stelly Nervini różnica zmalała do jednego punktu (22:23). W kluczowym momencie seta pogubiła się jednak rozgrywająca Włoszek Carlotta Cambi i to Canarinhas mogły cieszyć się z wygranej.
W kolejnej odsłonie Włoszki się przebudziły. Dobrze prezentowała się Sarah Fahr, która podczas przedmeczowej rozgrzewki podkręciła staw skokowy. Po interwencji sztabu medycznego była jednak zdolna do gry. Podobnego urazu w końcówce inauguracyjnej odsłony doznała Natalia Orro, ona również powróciła na parkiet. Brazylijki doskonale zdawały sobie sprawę z tego, że przeciwko zdeterminowanym rywalkom, nie będzie im łatwo grać (11:6).
Siatkarki z Ameryki Południowej musiały powstrzymać zapędy ofensywne rywalek, aby odrabiać straty. Zrobiły to za sprawą bloku Julii Isabelle Bergmann i fenomenalnej w obronie Marcelle (12:12). Włoszki nie oddały jednak kontroli, dzięki czemu kibice obserwujący to spotkanie byli świadkami kapitalnego widowiska, określanego mianem przedwczesnego finału (17:16). Brazylijki w końcówce kilkakrotnie traciły i zbliżały się do rywalek. Prostymi błędami podopieczne Ze Roberto niweczyły jednak swój wysiłek, dzięki temu Azzure mogły odetchnąć.
Brazylijki grały niecierpliwie, momentami niedokładnie, to była woda na młyn dla ich przeciwniczek. Pod nieobecność Paoli Egonu ciężar odpowiedzialności za zdobywanie punktów wzięły na siebie Miriam Sylla i Jekaterina Antropowa. Canarinhas miały natomiast kapitalnie dysponowaną Gabi i fenomenalnyy blok, którym ratowały się w newralgicznych momentach (14:14).
Przez długi czas żadna z drużyn nie była w stanie zbudować przewagi. Dopiero Włoszki za sprawą ataków Jekateriny Antropowej w samej końcówce minimalnie odskoczyły (21:19). Canarinhas były bliskie odpowiedzi, ich gra była jednak zbyt niedokładna i chaotyczna. Kolejny raz ekipa z Ameryki Pd. utrzymywała się w grze dzięki fantastycznej grze blokiem i czytaniu rozegrania Alessi Orro (24:24). Końcówka była widowiskiem godnym półfinału mistrzostw świata. Lepiej wytrzymały ją Brazylijki dzięki fantastycznej grze Gabi w ataku i blokowi Julii na Antropowej w decydującej akcji.
Julio Velasco miał spory ból głowy przed czwartym setem, obie atakujące bowiem nie zachwycały. Argentyńczyk postawił na Egonu, która wcześniej przez dłuższy czas odpoczywała. 26-latka nie błyszczała, w przeciwieństwie do Gabi, która grała kapitalnie, rozbijając defensywę rywalek potężnymi atakami. Chcąc powstrzymać Brazylijki, Azzure musiały znaleźć sposób na powstrzymanie ich liderki, to było ekstremalnie trudne wyzwanie (11:12).
Brazylijkom ponownie zaczęło brakować cierpliwości w grze, pojawiły się błędy, które wykorzystały Włoszki, odskakując na cztery punkty (17:13). Nie oznaczało to jednak końca emocji, nie pozwalała na to Gabi, która motywowała swoje koleżanki i szalała w ofensywie oraz grze blokiem. Canarinhas w końcówce czwartego seta miały na koncie 20 punktów zdobytych tym elementem (22:22)! To jednak nie wystarczyło do uniknięcia tie-breaka, który najbardziej ucieszył czekające na finałowe rywalki Turczynki.
Na decydującego seta przebudziła się Paola Egonu, co pozwoliło Włoszkom udanie otworzyć seta. Brazylijki miały w swoich szeregach jednak niezniszczalną Gabi, która po blisko 140 minutach gry w dalszym ciągu imponowała świeżością w grze i skutecznością w ataku. Trener Velasco rwał włosy z głowy, patrząc na to, co wyprawia liderka rywalek. 31-latka momentami w pojedynkę ciągnęła grę zespołu. O wszystkim zdecydowało jednak to, kto zachowa więcej zimnej krwi w wojnie nerwów. Bohaterką została Paola Egonu, zapewniając Włoszkom awans do finału MŚ 2025!
Półfinał Mistrzostw Świata 2025 siatkarek:
Włochy - Brazylia 3:2 (23:25, 25:22, 28:30, 25:22, 15:13)
Włochy: Orro, Fahr, Nervini, Danesi, Sylla, Egonu, De Gennaro (libero) oraz Cambi, Fersino, Antropowa, Giovannini;
Brazylia: Rosamaria, Bergman, Julia, Diana, Gabi, Roberta, Marcelle (libero) oraz Kisy, Macris, Helena.