Reprezentacja Polski siatkarzy mistrzostwa świata rozgrywane na Filipinach zakończyła wywalczeniem brązowego medalu. Mimo oczywistego sukcesu, wielu kibiców krytykuje Biało-Czerwonych za występ na mundialu. Część osób wypomina zawodnikom, że zapowiadali walkę o złoty medal, podkreślając przy okazji, że dla lidera rankingu FIVB trzecie miejsce jest porażką.
Do negatywnych komentarzy na temat wyniku polskich siatkarzy odniósł się w rozmowie z "Faktem" Krzysztof Ignaczak. Były reprezentant Polski przyznał, że w ostatnich latach kibice przyzwyczajeni byli do zwycięstw, w związku z czym porażka w półfinale mundialu z Włochami została odebrana jako klęska.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Grbić nie owija w bawełnę. "Jesteśmy rozczarowani"
- Każdy medal mistrzostw świata jest sukcesem. Prawda jest taka, że kibice są trochę rozpieszczeni, bo reprezentacja regularnie zdobywa laury. W tym sezonie dodatkowo wygraliśmy Ligę Narodów, co mogło zbudować wrażenie, że wszystko przyjdzie łatwo. W półfinale lepsi okazali się Włosi, ale uważam, że gdyby drabinka była inna, to właśnie Polska i Włochy spotkałyby się w finale - to były dwie najlepsze drużyny turnieju (...) Brązowy medal to powód do radości. Do naszej kolekcji dokładamy kolejny medal. Naprawdę nie ma na co narzekać - powiedział Ignaczak.
Zdaniem mistrza świata z 2014 roku częściowo winny wyniku Polaków jest system rywalizacji. Co prawda po zakończeniu fazy grupowej z walki o medale odpadli Francuzi, Brazylijczycy i Japończycy, po jednej stronie drabinki play-off znaleźli się jednak Polacy i Włosi, którzy spotkali się w starciu o finał.
- Ten system jest trochę "kombinowany". Od dawna uważam, że FIVB powinna stworzyć jedną, stałą drabinkę - bez zmian i udziwnień. W piłce nożnej to działa - wiadomo, kto z kim może się spotkać i nie ma przywilejów dla gospodarzy. Pamiętamy mistrzostwa świata we Włoszech, kiedy gospodarze mieli bardzo prostą drogę do finału, a po drugiej stronie biły się wszystkie najlepsze drużyny. To było niesprawiedliwe - powiedział Ignaczak, podkreślając, że w tej sprawie powinna interweniować FIVB.
- Powinna opracować jasny, powtarzalny system, obowiązujący przez kolejne edycje. Tym bardziej że teraz mistrzostwa będą rozgrywane co dwa lata, a nie co cztery. To daje młodszym zawodnikom więcej okazji, by zdobywać doświadczenie i medale, ale jednocześnie odbiera trochę wyjątkowości, jaką miały turnieje organizowane raz na cztery lata - powiedział były reprezentant Polski.