Po ośmiu latach w PlusLidze wywalczeniu dwóch tytułów mistrza Polski, trzech Pucharów Polski oraz dwóch triumfach w Lidze Mistrzów, Norbert Huber zdecydował się na zmianę klimatu. Reprezentant Polski pożegnał się z ekipą Jastrzębskiego Węgla i przeniósł do Wolfdogs Nagoya.
Siatkarz nie ukrywa, że miał możliwość pozostania w Polsce, lecz potrzebował zmiany. W rozmowie z twórcami podcastu #VolleyTime przyznał, że zainteresowane jego usługami były kluby z Rzeszowa i Warszawy, ostatecznie jednak wybór padł na ligę japońską.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowy trening Polaka. Spotkał się z legendą sportu
- Byłem trochę zmęczony naszym środowiskiem. Uważałem w tamtym momencie, że produkt, w którym występuję, jest trochę nudny dla mnie i myślę, że chciałem czegoś nowego. Chciałem pobudzić siebie, swój potencjał do jeszcze większej pracy - przyznał Huber w rozmowie z #VolleyTime.
Środkowy reprezentacji Polski w dalszym ciągu jednak śledzi wydarzenia w PlusLidze. W weekend, kilkanaście godzin po porażce Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, 27-latek opublikował mocny wpis w mediach społecznościowych, zwracając się z pytaniem do kibiców i siatkarskich ekspertów.
"1. Czy jak klub nie ma pieniędzy na pensje dla zawodników, to siatkarze powinni wychodzić na boisko i grać mimo wszystko?
2. Czy środowisko pasjonatów, kibiców i ekspertów rozumie ten proceder i brak wyników?
3. Chcielibyście pracować za darmo?"
Zdania kibiców w tej kwestii były podzielone. Część podkreśla, że radykalne rozwiązanie i odmowa gry nie jest rozwiązaniem, ponieważ w takim wypadku sytuacja klubu się nie poprawi z powodu braku wpływu, chociażby ze sprzedaży biletów. Inni z kolei podkreślali, że zawodnicy sami ryzykują, podpisując wysokie kontrakty.
Norbert Huber w kolejnym wpisie podsumował dyskusję słowami" "Jedna kwestia to, że ktoś nie płaci. Druga, że ktoś się na to godzi".