Faworytem tego pojedynku mogli być tylko i wyłącznie Wszechateńscy, którzy jak dotychczas niepodzielnie królują na greckich parkietach, przewodząc ligowej tabeli. Wynik 3:0 w starciu Panathinaikosu i Panellinios odzwierciedla więc rzeczywisty potencjał obu drużyn, które mają przed sobą w tym roku zupełnie różne cele.
Mecz ten trwał jedynie 67 minut. Fakt ten jest niewątpliwie dowodem na dużą przewagę teamu Pawła Zagumnego nad swoimi przeciwnikami. Już premierowa odsłona tego starcia pokazała, że ekipie przyjezdnych trudno będzie cokolwiek ugrać na tak trudnym terenie. Ostatecznie skończyło się tak, jak się tego mogliśmy spodziewać.
Polski rozgrywający zapisał na swoim koncie cztery oczka (3 w bloku, 1 w ataku z drugiej piłki). Bardzo dobrze czuł tego dnia grę na siatce i wyśmienicie współpracował z wszystkimi atakującymi, dzięki czemu ich dorobek punktowy był porównywalny. Trudno jest wyróżnić jakiegokolwiek gracza, gdyż wszyscy spisali się w konfrontacji z teamem Panellinios bardzo dobrze. Z kolei po drugiej stronie siatki dwoił się i troił zdobywca 12 punktów - Marcilio Jose Da Silva, lecz jego waleczna postawa nie przełożyła się na pomyślny dla jego zespołu wynik.
Zwycięstwo Koniczynek oraz korzystne wyniki pozostałych spotkań sprawiły, że Panathinaikos może z optymizmem spoglądać w przyszłość i nie oglądając się na swoich rywali, spokojnie przygotowywać się do kolejnych starć.
Panathinaikos - Panellinios 3:0 (25:16, 25:22, 25:20)