Przed sezonem doszło w klubie do prawdziwej rewolucji. Pracę stracił słynny serbski szkoleniowiec Zoran Gajić, a pracodawców zmienili między innymi legendarny już przyjmujący brazylijskiej reprezentacji - Giba, Paweł Abramow oraz Aleksiej Wierbow. Tak więc ubytki były spore, aczkolwiek włodarze teamu Odincowa nie pozostali bierni na te wydarzenia i zapewnili sobie usługi między innymi dwóch świetnych przyjmujących: Pawła Krugłowa oraz Brazylijczyka Leonardo Mirandy. Na ławce trenerskie zasiadł Siergiej Cwetanow, który bardzo szybko porozumiał się ze swoimi podopiecznymi. - Siła zespołu z Odincowa wcale nie osłabła. Wiemy to doskonale, bo w ostatniej kolejce przegraliśmy z nimi 2:3. Wydawać się mogło, że po tych zmianach Iskra będzie grała słabiej i nierówno. Jednak tak nie jest. W wysokiej dyspozycji są Makarow i Spiridonow. Oni zawsze chcą wygrywać i grają bardzo dobrą siatkówkę. Iskra nadal jest świetnym zespołem, a trzeba pamiętać, że ostatnio występuje bez dwóch liderów: Kuleszowa oraz Kalinina - powiedział zawodnik drużyny Ural Ufa - Dimitrij Szestak.
Wicemistrzowie Rosji po zwycięstwie w ostatniej kolejce za dwa punkty (z Uralem) plasują się na trzeciej pozycji w tabeli. W tym sezonie przegrali jak na razie jedynie cztery spotkania. Jak widać ogromne zmiany, które zostały dokonane przed sezonem, na pewno nie pogorszyły jakości gry podmoskiewskiego zespołu. - Oni są teraz ogromnie zmobilizowani i wydaje mi się, że zaszła w nich głęboka zmiana mentalna, bo grają bardzo ambitnie. A nowy libero Artem Ermakow, który zastąpił Aleksieja Wierbowa, gra naprawdę poprawnie - uważa Rosjanin.
Wygląda na to, że Iskra Odincowo jest dobrze skomponowanym teamem, a jego siła tkwi w zespołowości. - Pokonanie ich nie jest łatwą sprawą, ale jest to możliwe. Kluczem do zwycięstwa jest skupienie się na własnej grze. Nie można dać sobie narzucić ich stylu. Iskra grając pod presją popełnia błędy - dorzucił na zakończenie Dimitrij Szestak.