Siatkarze Avii Świdnik z dorobkiem 34 punktów zajmują już trzecią pozycję w tabeli I ligi siatkówki mężczyzn. Świetna forma w ostatnim czasie podopiecznych Krzysztofa Lemieszka wyraża się w dwóch ważnych zwycięstwach po 3:2 z Treflem Gdańsk oraz w ostatniej, siedemnastej serii gier z BBTS-em Siatkarz Bielsko-Biała.
- Na pewno każda zdobycz punktowa w Bielsku nas satysfakcjonowała. Nie ukrywam, że na pewno była okazja, żeby wywieźć komplet punktów, po dość chyba przeciętnym meczu. Ja tutaj mówię o swojej drużynie i wiem, że zagraliśmy jedno z najsłabszych spotkań. Nie mniej jednak udało się wygrać na gorącym terenie. Pamiętam, że chyba ostatni raz zwycięstwo tutaj odnieśliśmy 4 czy 5 lat temu. Nie tyle hala, co zespół i miasto nam nie leży i zazwyczaj wyjeżdżaliśmy stąd na tarczy. Dzisiaj wyjeżdżamy z tarczą i myślę, że zrobiliśmy malutki krok ku temu, żeby być w czwórce - studził nastroje trener Avii Świdnik, Krzysztof Lemieszek.
Szkoleniowiec BBTS-u, Przemysław Michalczyk, podkreślał natomiast fakt, że jego ekipa jest młodą drużyną, która wciąż się uczy. - Warto pamiętać, że z tych meczów, które przegraliśmy, cztery zakończyły się po pięciu setach. Naszą największą bolączką jest przegrana ze Spałą, to jest nasz ból. Reszta meczów jest do wybaczenia, graliśmy z czołówką ligi. Jest to wpisane w to, że mamy młody zespół. Potrzebujemy więcej doświadczenia, w szczególności w końcówkach setów - mówił.
- Dzisiaj było dużo rotacji, dużo szukania. Nie możemy trafić z tą optymalną szóstką, która będzie w najlepszej formie na dany mecz. Bardzo dobre wejścia mają poszczególni gracze i tak trochę ten mecz wyglądał jak szukanie - dodał Michalczyk.