Gra się tak, jak przeciwnik pozwala - komentarze po meczu Gedania Żukowo - AZS Białystok

Stare porzekadło mówiące o tym, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala w przypadku Gedanii potwierdziło się tylko w pierwszym secie. Podopieczne trenera Kramka wykorzystały moment dekoncentracji rywalek i wygrały seta 25:20. Potem jednak doświadczenie przyjezdnych wzięło górę, które wygrały to spotkanie 3:1.

Joanna Szeszko (zawodniczka AZS Białystok): Cieszę się, że opamiętałyśmy się w porę i mimo przegranego pierwszego seta wyszliśmy z tej opresji i wygrałyśmy całe spotkanie. Wiedziałyśmy, przyjeżdżając tutaj, że nie będzie to łatwe spotkanie. Po ostatnim meczu tego zespołu we Wrocławiu widać było, że drużyna w końcu zaczyna wygrywać sety. Byłyśmy przygotowane na ciężką walkę, co zresztą potwierdził pierwszy set. Popełniłyśmy zbyt wiele błędów w przyjęciu, potem z kolei nie radziłyśmy sobie pod siatką, w efekcie czego przegrałyśmy tą partię. Na szczęście szybko się obudziłyśmy i cieszę się, że udało nam się wygrać to spotkanie.

Wiesław Czaja (trener AZS Białystok): Podzielam zdanie Asi, jeśli chodzi o całe spotkanie. Cieszymy się z tej wygranej. Chciałbym przy tym dodać, że cały mecz powinien wyglądać, tak jak trzy ostatnie sety. Niestety dekoncentracja w pierwszym secie i nasza słaba gra zadecydowały o porażce w tej partii. Nasze przyjęcie w tym secie było na poziomie dwudziestu kilku procent, co przełożyło się na taką, a nie inną naszą postawę. Dziewczyny z Żukowa zagrały w tej partii bardzo odważnie, ale przy dużej pomocy mojego zespołu. Jeśli chodzi o pozostałe partie to ja już do postawy moich zawodniczek nie ma żadnych pretensji. Jednocześnie forma drużyny z Żukowa idzie wyraźnie w górę, zespół ten zaczyna się ogrywać, co powoli zaczyna skutkować.

Małgorzata Jeromin (zawodniczka Gedania Żukowo): Na pewno nie mogę być zadowolona z naszego występu. Cieszy wygrana pierwsza partia, ale nie potrafimy wytrzymać ciśnienia, presji, brakuje nam konsekwencji. W naszej grze było wiele błędów, wkradała się także nerwowość. Nie było gry środkiem, ogólnie nie ma powodów do zadowolenia.

Paweł Kramek (trener Gedania Żukowo): Gratuluję zwycięstwa drużynie przyjezdnej. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. My w pierwszym secie wykorzystaliśmy dekoncentrację rywalek, byliśmy konsekwentni w tym, co robiliśmy. Natomiast w drugim secie w ogóle nam nie wychodziła zagrywka. AZS odskoczył już na początku, dziewczyny zamiast walczyć poddały się, później nie było charakteru, aby cokolwiek ugrać. Przestaliśmy cokolwiek robić na boisku, podaliśmy się, a AZS nas wypunktował.

Komentarze (0)