Atmosfera niedawnego finału Pucharu Polski odbijała się szerokim echem po sobotnim spotkaniu w Jastrzębiu, gdzie Asseco Resovia Rzeszów sięgnęła po pełną pulę. Pamiętny pojedynek z Bydgoszczy wspomniał także Marcin Wika. - To jeden z pucharów, o który walczy się w ciągu całego sezonu. W Pucharze Polski Jastrzębski Węgiel okazał się od nas lepszy, zagrali wtedy dwa bardzo dobre spotkania. No trudno, ktoś musiał wygrać, a ktoś musiał przegrać - mówił Wika w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Wika nie chciał jednak porównywać sobotniego pojedynku w PlusLidze z rywalizacją w Pucharze Polski. Przypomnijmy, że przed dwoma tygodniami Jastrzębski Węgiel pokonał Resovię 3:2 i zagra w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. - Wiadomo, że dziennikarze dolewają oliwy do ognia, ale my traktowaliśmy ten mecz jak każdy inny - dodał.
Resoviacy tylko w drugim secie oddali inicjatywę jastrzębianom i przegrali do 21. Co było przyczyną słabszej formy Asseco w tym okresie gry? - Zaryzykowali zagrywką i to im się opłaciło. Mieliśmy duże problemy w przyjęciu, a co się z tym wiąże, pojawiły się nieskończone ataki i gorsza gra na siatce. Cieszy jednak fakt, że wróciliśmy do naszej dobrej gry i przechyliliśmy szalę na swoją stronę - analizował.
Drużyna z Podkarpacia straszyła rywala urozmaiconą zagrywką. Tę mocniejszą wersję prezentował Wika, który posłał dwa asy serwisowe. - W całym meczu zagrywka była bardzo ważna. Myślę też, że całkiem nieźle zagraliśmy w kontrataku - przyznał.
Wikę należy pochwalić za poprawne przyjęcie i grę w obronie. MVP sobotniego spotkania wybrany został jednak Rafael Redwitz. - Szczerze mówiąc do nagród indywidualnych nie przywiązuję większej uwagi. Mnie cieszy przede wszystkim to, że wygraliśmy za trzy punkty na bardzo trudnym terenie. Swój plan więc zrealizowaliśmy, bo o to przecież chodziło. A kto dostanie nagrodę, to moim zdaniem mało ważne. Cała szóstka zagrała bardzo dobrze - stwierdził.
Czy z taką grą Resovia ma szansę zdetronizować Skrę Bełchatów, która od wielu lat niepodzielnie rządzi w polskiej lidze? - Nie wybiegajmy aż tak w przyszłość. My koncentrujemy się na każdym kolejnym przeciwniku i chcemy po prostu jak najlepiej wypaść - zakończył Wika.