Hala w Muszynie nie należy do największych jednak zawodniczki z Bergamo nie powinny mieć problemów z przyzwyczajeniem się do niej. - Nie znam hali w Muszynie, ale jeśli faktycznie jest mała, to nic nie szkodzi. Bardzo lubię grać w mniejszych obiektach i to wcale nie jest dla mnie żadnym utrudnieniem. Bez względu gdzie gramy to jak już powiedziałam, musimy pamiętać o tym, żeby utrzymać koncentrację na jak najwyższym poziomie. Wiemy, że drużyna z Muszyny, będzie próbowała chwytać się wszystkich możliwości, aby nas pokonać - powiedziała w rozmowie z portalem lsk.net Christiane Fürst.
Pomimo zwycięstwa 3:0 w pierwszym spotkaniu środkowa nie lekceważy rywalek i chwali ich grę. - W tej drużynie dobrze funkcjonuje relacja blok-obrona i dlatego bardzo ciężko się z nimi gra. Trzeba być bardzo cierpliwym, żeby odnieść zwycięstwo. Z pewnością Muszynianka jest zespołem, który prezentuje wysoki poziom. W pierwszym spotkaniu my też miałyśmy swoje problemy, bo nie najlepiej funkcjonowało przyjęcie. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej - dodała środkowa.
Fürst nie chowa również żadnej urazy do Polek za porażkę w meczu o trzecie miejsce ubiegłorocznych mistrzostw Europy. - Dla mnie bez znaczenia jest to, co się stało w zeszłym roku. Każdy mecz jest zawsze następnym z kolei i nie można rozpamiętywać tego, co było. Teraz gram dla zespołu z Bergamo i proszę mi wierzyć, nie jestem mściwą i chowająca w sobie urazę osobą. W swoim siatkarskim życiu przegrałam wiele meczów i jeśli myślałabym, że każda taka porażka będzie mnie jeszcze bardziej motywować, to byłoby to głupie. Zawsze musiałabym myśleć o innych drużynach i zawodniczkach negatywnie - zakończyła zawodniczka.