Po rozegraniu trzynastu rund PlusLigi, Domex Tytan AZS Częstochowa plasuje się na trzeciej pozycji w ligowej tabeli. I choć do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze pięć kolejek, to bez ryzyka można stwierdzić, że podopieczni trenera Grzegorza Wagnera w najgorszym wypadku zajmą szóste miejsce po pierwszej części rozgrywek. Dwadzieścia sześć punktów, jakie zapisali na swoim koncie siatkarze z nadwarciańskiego grodu pozwalają nawet myśleć o miejscu w czołowej czwórce, co gwarantowałoby Akademikom start w fazie play-off z bardzo komfortowej pozycji. Częstochowską drużynę co prawda czekają jeszcze trudne wyjazdowe pojedynki ze Skrą Bełchatów, Jastrzębskim Węglem i Siatkarzem Wieluń, ale za to na własnym terenie podejmować będzie Resovię i ZAKSĘ. Nawet jeśli AZS nie znalazłby się w pierwszej czwórce na koniec sezonu zasadniczego, to powodów do rozdzierania szat w ekipie Wagnera nie sposób się doszukiwać. W przedsezonowych rozważaniach każdy z trzeźwo myślących sympatyków częstochowskiej ekipy, miejsce w czołowej szóstce przyjąłby w ciemno. Mimo osłabienia kadrowego (poważna kontuzja Dawida Murka), częstochowianie nadal liczą się w walce o czołowe lokaty i w kolejnych meczach z ich udziałem możemy spodziewać się sporych emocji.
O waleczności drużyny z Częstochowy świadczy jeszcze fakt, że to Akademicy są jedyną ekipą w ligowej stawce, która nie przegrała spotkania w stosunku 0:3. Jedyną porażkę, bez zdobyczy punktowej, jaką zanotowali częstochowianie, jest porażka 1:3 z Jadarem Radom. Innym znaczącym osiągnięciem ekipy Wagnera jest pokonanie bez straty seta mistrza Polski, Skry Bełchatów. Żadna z drużyn grających w PlusLidze nie może się poszczycić takim osiągnięciem w obecnym sezonie.
Te wszystkie wyżej wymienione argumenty przemawiają za tym, że możemy spodziewać się jeszcze wielu ciekawych rozstrzygnięć w meczach z udziałem częstochowskiej drużyny. O ile smutniejsza byłyby siatkarskie rozgrywki gdyby zabrakło w nich częstochowskiego AZS-u. Siedem pięciosetowych pojedynków z udziałem Domeksu, rozgromienie mistrza Polski, walka w każdym meczu do ostatniej piłki, to wszystko sprawia, że obecny sezon ligowy przynosi sporo emocji wszystkim sympatykom piłki siatkowej w Polsce. I choć może się okazać, że w najbliższym pojedynku Skra zrewanżuje się Akademikom za sromotną porażkę w hali Polonia, to nic nie zmieni faktu, że to częstochowska ekipa zasłużyła, jak żadna inna, na miano "czarnego konia" sezonu 2009/10.