Wygrać na przecenie - przed meczem Delecta Bydgoszcz - Jadar Radom

Zespołu Delekty i Jadaru dzieli bardzo wiele. Bydgoszczanie są już niemal pewni awansu do play-off, a podopieczni Jana Sucha twardo walczą o ligowy byt. Obie drużyny łączy też jedna rzecz - na zwycięstwo w PlusLidze czekają już od kilku tygodni.

O ile w przypadku Jadaru takich wyników należało się spodziewać, to postawa Delekty jest na pewno niespodzianką in minus. Początek sezonu był znakomity, bowiem bydgoszczanie po sześciu kolejkach nawet przewodzili tabeli. Kryzys przyszedł później, kiedy zdecydowano się na zatrudnienie amerykańskiego libero Richarda Lambourna. Mistrz Olimpijski z Pekinu okazał się jednak totalnym niewypałem transferowym, a podczas ostatniego meczu w Warszawie pokazał swojemu trenerowi... środkowy palec. - Oświadczenie na temat tej sytuacji ukaże się na naszej stronie internetowej - powiedział w rozmowie z SportoweFakty.pl prokurent klubu Janusz Zacniewski.

Rzeczywiście, wkrótce po tej rozmowie na stronie spółki ukazała się krótka notka. "Zawodnik wystosował przeprosiny, które sprawiają wrażenie i szczerych, i wyjaśniających powody tak nierozważnego czynu. Niemniej jednak skutki takowego są głęboko negatywne. Mamy tu na myśli odbiór tego gestu przez władze miasta Bydgoszcz, sztab szkoleniowy, kibiców, działaczy, czy wreszcie sponsorów. Uważamy, że każdy ma prawo popełnić błąd. Jednak uznaliśmy wspólnie z Richardem, że dalsza jego gra w naszym zespole w tych okolicznościach byłaby niekomfortowa i dla niego, i dla zespołu. Strony ustaliły, że nie będą komentować na ten moment powyższego komunikatu" - głosi pełna treść oświadczenia.

Próbowaliśmy również dowiedzieć się czegoś więcej od trenera Wspaniałego. Niestety, opiekun Delekty w środę nie odbierał od nas telefonów. To pokazuje, że atmosfera w zespole nie jest najlepsza. Wyjście z tej sytuacji próbują znaleźć działacze klubu, którzy na czwartkowy pojedynek zdecydowali się obniżyć ceny biletów do pięciu złotych. Ma to zatrzymać spadającą frekwencję na trybunach - Promocja obowiązuje jedynie na mecz z Jadarem. Podjęliśmy takie kroki ze względu na słabszą postawę zespołu - dodał Zacniewski.

Tłumów na potyczce z Jadarem nie należy się jednak spodziewać. Drużyna prowadzona przez Jana Sucha twardo walczy o ligowy byt i prawdopodobnie po zakończeniu sezonu zasadniczego będzie się biła o uniknięcie bezpośredniego spadku. A punkty obu ekipom są bardzo potrzebne, gdyż Delekta powoli czuje na plecach oddech AZS Olsztyn. Jadar również nie zamierza składać broni. - Teraz trzeba jechać i szukać punktów w Bydgoszczy - deklaruje Such. I radomianie mają na to duże szanse. Przypomnijmy, że dotychczas w "Łuczniczce" gospodarze zwyciężyli tylko raz. Pozostałe siedem spotkań zakończyło się sukcesem gości.

Początek meczu o godzinie 18:00. Bilety w cenie 5 zł.

Źródło artykułu: