Dąbrowianki jadą do Piły po trzy punkty - przed meczem PTPS Piła - MKS Enion Dąbrowa Górnicza

W sobotę w hali pilskiego MOSIR-u przy ulicy Żeromskiego dojdzie do ciekawie zapowiadającego się spotkania. Miejscowy PTPS będzie gościł drużynę MKS Enion Dąbrowa Górnicza. Faworytkami tego starcia wydają się być przyjezdne, które w tabeli plasują się na trzeciej pozycji i nic nie wskazuje na to, aby miały spaść z tego miejsca.

Jednak ostatnio drużyna MKS-u dowodzona przez Waldemara Kawkę dość pechowo przegrała z liderkami PlusLigi Kobiet - BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała. W sobotę o zwycięstwo powinno być, przynajmniej teoretycznie łatwiej, bo pilanki nie powinny stanowić aż takiego wyzwania dla siatkarek z Zagłębia Dąbrowskiego, jakim były bielszczanki. W poprzednim meczu dąbrowianki wysoko prowadziły w czwartym secie, ale nie zdołały rozstrzygnąć tego pojedynku na swoją korzyść. Pozostaje tylko pytanie czy ta niefortunna porażka nie będzie siedzieć w głowach siatkarek z Dąbrowy Górniczej. - Myślę, że to nie powinno być żadnym problemem. Dziewczyny zagrały bardzo dobry mecz, ale faktycznie w czwartym secie przydarzył im się przestój i nie potrafiły tego przezwyciężyć. Tego już nie cofniemy, ale wierze, że są na tyle mocne fizycznie oraz psychicznie i powinny sobie z tym poradzić - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl drugi trener MKS Enion Dąbrowa Górnicza Leszek Rus

Sytuacja w tabeli PlusLigi Kobiet jest bardzo ciekawa. Na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej żadna z ekip nie może być pewna swego. Liderki mogą stracić prowadzenie w rankingu, a drużyna zajmująca ostatnie miejsce premiowane grą w play-off może bez trudu spaść i w konsekwencji zagrać w barażach. Dąbrowianki mają jeszcze teoretycznie o co walczyć. Wygrana w meczu z Piłą może przybliżyć je do drugiego miejsca w tabeli. - To jest tylko hipoteza i wchodzimy w przeliczanie punktów. Teraz spotkamy się z zespołami, które grają o wszystko, a dla nich te mecze z nami będą spotkaniami niemal za sześć punktów. Pewnie, że byłoby fajnie podskoczyć jeszcze wyżej. Jednak moim zdaniem Muszyna nie ma już z kim przegrać w tej rundzie. Jeżeli one się zepną, to pokonają wszystkie kolejne zespoły. Wydaje mi się, że to drugie miejsce jest nierealne - dorzucił asystent szkoleniowca.

Dąbrowianki pewne są gry play-off i będą startować z wysokiej pozycji. Dlatego podświadomie mogą oszczędzać siły, aby jak najlepiej przygotować się do gry w finale Pucharu Polski. - Nie sądzę, żeby tak było. Siatkarki dają z siebie wszystko na treningach, a przez to o podejście i zaangażowanie w meczu jesteśmy spokojni. Wyjdą na to spotkanie zmotywowane na 100% i zagrają jak mogą najlepiej. Nie widzę podstaw, aby martwić się o naszą koncentracje - zapewniał Rus.

Gospodynie tego spotkania powinny być zdecydowanie bardziej zdeterminowane i nie zawahają się, aby w tym pojedynku rzucić wszystkie siły i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Postawa pilanek w ostatnich pojedynkach może napawać ich kibiców optymizmem, bo były bliskie zwycięstwa z Budowlanymi Łódź, a w następnym meczu pokonały Centrostal Bydgoszcz. Jednak dąbrowianki nie zamierzają ułatwiać im zadania. - Jedziemy tam po to, żeby przywieźć trzy punkty do Dąbrowy. Ciężko przewidzieć, co się stanie w tym meczu. PTPS Piła jest zawsze niewygodnym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie wydawało się, że miała przestój i przebywała w dolnej części tabeli, ale później ruszyła do przodu. Nie ma czegoś takiego, że zlekceważymy ten zespół. Wydaję mi się, że wszystko wzięliśmy pod uwagę w tym meczu, bo analizowaliśmy wszelkie zamiany, jakie tam ostatnio zaszły i jesteśmy w pełni przygotowani do tego spotkania - zakończył drugi trener.

Początek spotkania w sobotę o godzinie 14.45.

Komentarze (0)