W Olsztynie jak Dawid z Goliatem? - przed meczem AZS UWM Olsztyn - PGE Skra Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W bieżącym sezonie cele i siły tych dwóch zespołów są diametralnie różne. Skra Bełchatów, podobnie jak od kilku lat, walczy o mistrzostwo. AZS - inaczej niż przez parę ostatnich lat - należy do grupy walczącej o miejsce w play-offach. Póki co walczy skutecznie i kto wie, czy właśnie to bezpieczne, siódme miejsce zajmowane aktualnie w tabeli nie będzie atutem Akademików w meczu z mistrzem Polski.

Być może w odniesieniu do rywalizacji sportowej takie sformułowanie nie zabrzmi zręcznie, ale tak naprawdę największym atutem AZS-u Olsztyn w meczu ze Skrą może być fakt, że… nic nie musi. Nie musi wygrać z mistrzem Polski i aktualnym liderem nie tylko dlatego, że oczekiwania wobec obu zespołów są w tym sezonie zupełnie inne. Także z tego powodu, że sytuacja Akademików w tabeli jest stosunkowo dobra. Zajmują obecnie siódme miejsce, mając sporą przewagę punktową nad pozostałymi zespołami rywalizującymi z nimi o opuszczenie strefy spadkowej i miejsce w play-offach. Olsztynianie nie muszą więc nerwowo poszukiwać punktów w spotkaniach z zespołami o dużo większym potencjale, aby "przeżyć". Brak punktów w meczu z mistrzem Polski nie pogorszy drastycznie ich sytuacji. Nie stracą siódmego miejsca i zachowają co najmniej trzypunktową przewagę nad następnymi zespołami.

Te okoliczności - brak presji i pewien minimalny komfort w tabeli - mogą sprawić, że gospodarze bez większego spięcia zagrają po prostu to co potrafią najlepiej i pokażą się z dobrej strony. A wtedy mogą pokusić się o jakąś niespodziankę. Pokazali już w kilku spotkaniach, że potrafią urywać punkty faworytom. Jak dotąd ze Skrą jeszcze się nie udało. AZS przegrał w pierwszej rundzie 0:3.

Mistrzowie Polski do Olsztyna przyjeżdżają prosto ze sparingów w Niemczech. Dodajmy, niezbyt udanych sparingów, jako że dwukrotnie zostali pokonani przez VfB Friedrichshafen w spotkaniach przygotowujących ich do turnieju Final Four Ligi Mistrzów. W ataku prezentował się tam Jakub Novotny, bo Mariusz Wlazły narzeka na drobne dolegliwości. Ciągle nie gra także Stephane Antiga. Nie oznacza to oczywiście, że Skra wyjdzie na parkiet w hali Urania osłabiona. Dysponuje mocnym składem nawet bez kilku podstawowych zawodników. Do wysokiej formy wraca m. in. Michał Winiarski, zresztą MVP ostatniego spotkania ligowego.

Olsztynianie mają pewien problem z pozycją ataku. Wojciech Winnik narzeka na problemy z kolanem. Tak jak w ostatnim zwycięskim meczu z Jadarem Radom na boisko wyjdzie więc prawdopodobnie Tomasz Józefacki.

Mimo małych kłopotów wsparciem dla gospodarzy powinna być publiczność. Kibice zasiadają w tym sezonie bardzo licznie na każdym meczu, choć cele sportowe olsztyńskiego zespołu uległy obniżeniu. Wszystkie bilety na mecz z bełchatowianami rozeszły się błyskawicznie. Przed meczem ze Skrą klub ogłosił hasło "Ubierz się na biało - zielono!" Prosi w ten sposób wszystkie osoby, które zasiądą na trybunach, aby miały na sobie stroje lub ich elementy w kolorach zespołu z Kortowa.

Czy Akademikom uda się rewanż za pierwszą rundę i urwą punkty kolejnemu faworytowi? Odpowiedź w sobotę. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17.00.

Źródło artykułu: