O wygodnego rywala w play-offach - przed meczem AZS UWM Olsztyn - Jastrzębski Węgiel

W niedzielę AZS UWM Olsztyn podejmie Jastrzębski Węgiel. Pierwszy zespół w tym sezonie walczy o utrzymanie, które na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek mają już zapewnione. Jastrzębie zaś ma ambicje medalowe. Co zatem łączy te dwie drużyny? Niewątpliwie chęć, by nie trafić na Skrę Bełchatów w play-offach.

W przypadku jastrzębian spotkania z aktualnymi mistrzami Polski wykluczać nie można, ale z pewnością im później do niego dojdzie, tym lepiej. Dlatego Jastrzębskiemu Węglowi wygodniej zająć miejsce drugie bądź utrzymać trzecie, niż spaść na czwarte. To ostatnie rozwiązanie prowadziłoby bowiem do tego, że po pomyślnym przejściu przez I rundę play-off, w półfinale podopieczni Roberto Santilliego trafiliby właśnie na Skrę Bełchatów. Taka sytuacja miała już miejsce rok temu i okazała się dla jastrzębian barierą nie do pokonania. Wówczas udało się urwać bełchatowianom jedynie dwa sety w trzech pojedynkach. Mając to więc w pamięci, siatkarze z Górnego Śląska zechcą z Olsztyna wyjechać z kompletem punktów, by oddalić od siebie wizję zajęcia czwartej lokaty. I z bardziej komfortowej pozycji zacząć play-offy.

Gospodarze niedzielnego spotkania utrzymanie mają już zapewnione i będą walczyć o to, by swoją siódmą lokatę utrzymać, ponieważ spadek na miejsce ósme skutkuje konfrontacją ze Skrą Bełchatów już w pierwszej rundzie play-off. A tego siatkarze AZS-u UWM Olsztyn z pewnością chcieliby uniknąć. W najbliższych meczach powinni więc postarać się o jakiekolwiek punkty. O te zaś nie będzie łatwo, ponieważ po pojedynku z Jastrzębskim Węglem, czeka ich wyjazd do Kędzierzyna-Koźla. Podopieczni Mariusza Sordyla pokazali jednak, że potrafią grać z ekipami z czołówki, co udowodnili chociażby w spotkaniu z zespołem z Górnego Śląska w pierwszej rundzie fazy zasadniczej. Wówczas Akademicy prowadzili już 2:0 i choć ostatecznie przegrali 2:3, niewiele brakowało, by to oni schodzili z parkietu jako zwycięzcy: w tie-breaku ulegli dopiero po grze na przewagi. Drużyna pod wodzą trenera Santillego nie błyszczała wtedy formą, ale podobnie jest teraz - daleko jej do dyspozycji z okresu finału Pucharu Polski. Jednakże jastrzębianie potrafią zachować zimną krew w najważniejszych momentach, czego dowiedli w ostatnich potyczkach z kędzierzyńską ZAKSĄ i Akademikami z Częstochowy.

Niemniej siatkarze ze stolicy Warmii nie stoją na straconej pozycji. Zwłaszcza, że po dwóch poprzednich meczach, a przede wszystkim po pojedynku z Asseco Resovią Rzeszów, zadowoleni być nie mogą. - Gdybyśmy przegrali, ale po walce, to patrzyłbym na to zupełnie inaczej. W ważnych momentach graliśmy inaczej niż zakładaliśmy. Jeżeli chodzi o naszą grę, to mam ogromny niedosyt - mówił przed tygodniem trener Mariusz Sordyl. Szansa, by szkoleniowiec Akademików pozbył się tego uczucia, będzie już w niedzielę. Bojowe nastawienie i walkę zapowiada na łamach oficjalnej strony klubu Leszek Urbanowicz, drugi trener i kierownik drużyny. - Pierwszy i połowa czwartego seta w Rzeszowie pokazały, że jesteśmy w stanie podjąć walkę z pretendentami do medali mistrzostw Polski i, co najważniejsze, wygrywać z nimi. Nasza ambicja jest podrażniona i zrobimy wszystko, aby przed naszą publicznością napsuć krwi jastrzębianom.

Jeśli Akademicy podejdą do tego spotkania żądni sukcesu i zagrają co najmniej tak, jak w grudniu w Jastrzębiu-Zdroju, powinniśmy doczekać się naprawdę ciekawego pojedynku. Dla gospodarzy tym ważniejszego, że będzie to ostatnia konfrontacja rundy zasadniczej PlusLigi sezonu 2009/2010 w Uranii. Bilety na nią będzie jeszcze można zakupić w dniu meczu w kasie hali od godziny 12:45. Koszt biletu: 20 złotych. Dla tych, którzy nie będą mogli pokibicować w Uranii, relacje zapowiedziały Radio Olsztyn, Radio UWM FM oraz Radio Polska Siatkówka. Wynik będzie można śledzić również na naszym portalu. Początek spotkania w niedzielę 14 marca o godzinie 14:45.

Źródło artykułu: