Wygrana 3:0 już nic nie dała - relacja ze spotkania Asseco Resovia Rzeszów - Neckermann AZS Politechnika Warszawska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chociaż zwycięstwo już im nic nie dawało, siatkarze Asseco Resovii nie odpuścili spotkania z AZS Politechniką Warszawską. Wygrali 3:0 i pozbawili rywala marzeń o awansie do fazy play off. Sami zajmą po fazie zasadniczej miejsce 4. i jeśli pokonają w I rundzie play off AZS Częstochowa, w kolejnej fazie zmierzą się z PGE Skrą (przy wygranej mistrzów Polski nad Siatkarzem Wieluń).

Niespodziewanie dobrze spotkanie rozpoczęli goście, którzy po kilku pierwszych akcjach prowadzili 4:0. Rzeszowscy siatkarze szybko się jednak zmobilizowali i jeszcze do pierwszej przerwy technicznej odrobili straty. Później gra długo toczyła się punkt za punkt. Na drugiej przerwie technicznej Resovia prowadziła 16:15, po ataku Krzysztofa Gierczyńskiego, który wywalczył sobie niedawno miejsce w pierwszej szóstce.

Po pojedynczym bloku Bartłomieja Neroja na Mikko Oivanenie i autowym ataku Gierczyńskiego Politechnika odskoczyła w końcówce na dwa oczka (18:20). Fiński atakujący w pełni zrehabilitował się jednak za nieudany atak stając w polu zagrywki. Jego mocny serwis sprawił bardzo duże problemy warszawskim przyjmującym, w efekcie czego Resovia zdobyła cztery punkty z rzędu i wyszła na prowadzenie 23:21. Chwilę później miejscowi mogli cieszyć się z prowadzenia 1:0 w meczu.

Chociaż druga partia nie zaczęła się dobrze dla Resovii, przede wszystkim za sprawą błędów Aleha Akhrema w ataku, na pierwszej przerwie technicznej, po skutecznych kontrach, to miejscowi prowadzili 8:5, a kiedy w pół siatki zaatakował Paweł Maciejewicz przeważali już 9:5.

Wtedy jednak na zagrywce stanął świeżo powołany kadrowicz, 19-letni Karol Kłos i chociaż nie posłał żadnego asa, pozwolił swojej drużynie na zbliżenie się do Resovii na jedno oczko (9:8). To było jednak wszystko, na co pozwolili gościom miejscowi, którzy po udanym bloku Wojciecha Grzyba na Maciejewiczu i asie Oivanena ponownie odskoczyli na cztery punkty (14:10). 4-5 punktowa przewaga miejscowych utrzymała się aż do końca seta. W ostatnich piłkach dwoma asami serwisowymi Akademików z Warszawy dobił jeszcze Aleh Akhrem i było 2:0.

O ile w pierwszych dwóch setach rywalizacja, do pewnego momentu, była w miarę wyrównana, o tyle trzeci set był popisem gry Asseco Resovii. Gospodarze, dowodzeni przez Ivana Ilica, który w tym secie zastąpił podstawowego rozgrywającego Rafaela Redwitza, prowadzili 8:6 na pierwszej przerwie technicznej, a później z minuty na minutę powiększali swoją przewagę.

Przyjezdni tylko raz, po bloku na Alehu Akhremie zdołali zniwelować różnicę do rywala do trzech punktów (14:11), co dawało im jeszcze nadzieję na podjęcie walki, ale przy zagrywce Grzegorza Kosoka gospodarze zdobyli pięć oczek z rzędu (w tym dwa bezpośrednio z zagrywki), odskoczyli na 19:11 i przesądzili losy tego spotkania.

Asseco Resovia Rzeszów - Neckermann AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:23, 25:17, 25:17)

Resovia: Redwitz, Gierczyński, Akhrem, Grzyb, Kosok, Oivanen, Ignaczak (libero) oraz Głód, Ilić, Papke

AZS: Neroj, Kłos, Rybak, Kapelus, Maciejewicz, Szulik, Milczarek (libero) oraz Król, Bednaruk, Radomski

MVP: Aleh Akrem

Sędziowie: Krzysztof Szymydyński, Grzegorz Jacyna

Źródło artykułu:
Komentarze (0)