Ubiegłoroczna rywalizacja w pierwszej fazie play-off trzeciej po fazie zasadniczej Resovii z 6. Domexem Tytan AZS Częstochowa, chociaż zakończyła się w trzech meczach, przyniosła ze sobą dużo, nie zawsze sportowych, emocji. Sporo kontrowersji dostarczył drugi mecz w Rzeszowie, wygrany, podobnie jak pierwsze spotkanie, 3:1 przez miejscowych, po którym ówczesny trener Akademików, Radosław Panas miał sporo pretensji do sędziów.
- Najbardziej szkoda mi moich chłopaków, bo przez cały sezon dają z siebie wszystko. Wiem, że nie mamy takich możliwości jak inne zespoły, budowane za wiele milionów. Pomimo tego od początku sezonu zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Play offy to za poważna sprawa by kilka decyzji niweczyło wszystko - narzekał po tamtym spotkaniu szkoleniowiec. Trzeci mecz, rozgrywany pod Jasną Górą, zakończył się również zwycięstwem Resovii, która pokonała gospodarzy 3:2, chociaż przegrywała w meczu już 0:2.
Obecnie oba zespoły przystępują do pierwszej fazy play off jako sąsiedzi w tabeli (Resovia jest 4., AZS - 5.), ale 11 dzielących ich punktów dobrze oddaje różnicę w klasach zespołów. Rzeszowska drużyna, podobnie jak przed rokiem, chce walczyć o medale mistrzostw Polski. Podopiecznych Ljubomira Travicy czeka trudne zadanie, bo w przypadku awansu do kolejnej fazy najprawdopodobniej zmierzą się z PGE Skrą. Po porażce w finale Pucharu Polski i odpadnięciu z Ligi Mistrzów, oczekiwania w Rzeszowie są naprawdę duże.
Akademicy to zespół znacznie przebudowany przed tym sezonem, który miał raczej walczyć o utrzymanie. Drużyna Grzegorza Wagnera spisywała się jednak od początku sezonu świetnie (pokonała m.in. Resovię 3:2) i w pewnym momencie była nawet wiceliderem tabeli. Niestety, końcówka fazy zasadniczej była już w wykonaniu częstochowskiego zespołu bardzo słaba. Akademicy ostatni raz wygrali 6 lutego, kiedy przed własną publicznością pokonali Jadar Radom. Później przyszła seria porażek nie tylko w ligowymi krezusami, ale także ostatnio z beniaminkiem z Wielunia.
Drużyna spod Jasnej Góry bardzo liczy na dobry występ przeciwko Resovii i jeżeli nie na zwycięstwa, to przynajmniej na odbudowanie morale zespołu. - Pewnych rzeczy możemy się spodziewać ze strony Resovii, ale najważniejsze będzie to, jak my będziemy zachowywać się na placu gry. Obraz naszej gry jest w naszych rękach - mówił niedawno w wywiadzie z naszym portalem libero AZS Paweł Zatorski, który przekonywał, że w drużynie nie ma mowy o załamywaniu się.
- Jesteśmy na tyle silni psychicznie, że jestem przekonany, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Ostatnie niepowodzenia wymazujemy z pamięci i chcemy z duża dozą walki przystąpić do play-offów. Motywujemy się wzajemnie na treningach i wierzę, że przyniesie to efekty podczas spotkań w Rzeszowie - zapewniał zawodnik.
Spotkania Asseco Resovia Rzeszów - Domex Tytan AZS Częstochowa rozegrane zostaną w piątek (godz. 18.00) i w sobotę (godz. 17.00).