Mateusz Mika: AZS Częstochowa to bardzo nieobliczalna drużyna

Drugi raz z rzędu siatkarze Resovii Rzeszów i AZS-u Częstochowa mierzyli się ze sobą w pierwszej fazie play-off PlusLigi. I tak jak w poprzednim sezonie zwycięsko z tej konfrontacji wyszli podopieczni Ljubo Travicy, którzy ponownie w trzech pojedynkach pokonali ekipę znad warciańskiego grodu.

Mateusz Mika pojawił się w końcowym fragmencie trzeciego spotkania pomiędzy AZS-em a Resovią. Choć jego wejście na parkiet miało miejsce w momencie, w którym losy awansu do kolejnej rundy play-off wydawały się być już przesądzone, to może cieszyć fakt, że trener Ljubo Travica coraz częściej daje okazję do zaprezentowania swoich umiejętności temu młodemu siatkarzowi. - AZS to bardzo nieobliczalna drużyna, która nawet najlepszym może sprawić sporo kłopotów. W pierwszej fazie rozgrywek rozegrała kilka świetnych pojedynków. Dlatego cieszy nas bardzo, że uporaliśmy się z nią w trzech meczach. Nie wiadomo jak by się potoczyły dalsze losy rywalizacji, gdyby częstochowianie wygrali drugi pojedynek w Rzeszowie. Spotkania z Akademikami to był dla nas bardzo ważny moment w sezonie, graliśmy o to aby być w najlepszej czwórce ligi - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Mateusz Mika.

Kolejnym rywalem rzeszowskich siatkarzy w walce o najwyższe cele w sezonie 2009/10 będzie aktualny mistrz Polski, PGE Skra Bełchatów. Faworytem tej konfrontacji wydają się być podopieczni trenera Jacka Nawrockiego, jednak ekipa z Podkarpacia zapewne łatwo skóry nie sprzeda. - Gdy wychodzimy na boisko żeby rozegrać spotkanie, to nie jest ważne kto staje naprzeciwko, trzeba się za każdym razem doskonale skoncentrować i zmobilizować aby móc pokonać rywala - dodał przyjmujący Asseco Resovii.

Młody rzeszowski przyjmujący dzięki dobrej grze w obecnym sezonie PlusLigi znalazł uznanie w oczach selekcjonera reprezentacji Daniela Castellaniego, co zaowocowało powołaniem go do kadry A przed zbliżającymi się rozgrywkami Ligi Światowej. - Cieszę się, że będę mógł trenować z najlepszymi polskimi siatkarzami pod okiem trenera Castellaniego. A czy zagram w najbliższym czasie w reprezentacji? Czas pokaże. Bardzo bym tego chciał - zakończył Mika.

Źródło artykułu: