Ostatnie miesiące nie były najlepsze dla siatkarzy AZS-u Częstochowa: przegrali aż osiem spotkań z rzędu, pozostawiając niesmak stylem gry. Najwięcej kontrowersji wzbudziło spotkanie przeciwko Pamapolowi Wieluń, w którym częstochowianie gładko ulegli 0:3. Na reakcje ze strony kibiców nie trzeba było długo czekać - najbliższy pojedynek rozgrywany w Hali Polonia (z Resovią Rzeszów) po owym feralnym spotkaniu w Wieluniu nie doczekał się meczowej oprawy. A zamiast klubu kibica w ich sektorze pojawiła się kukła wyklejona banknotami.
Tym razem, przed poniedziałkowym spotkaniem to częstochowianie mają lepsze humory i zaliczkę, jaką zdobyli w Wieluniu. Teoretycznie drugie zwycięstwo powinno być zatem jedynie formalnością, ale z drugiej strony podopieczni Damiana Dacewicza pokazali już w tym sezonie, że potrafią walczyć. I chociaż nawet 8. lokata mogłaby zadowolić wielunian, którzy rzutem na taśmę utrzymali się w pierwszej ósemce, to wiele wskazuje na to, że zawodnicy beniaminka będą chcieli sprawić jeszcze jakąś niespodziankę na zakończenie sezonu.
Dla Akademików zwycięstwo i dalszy awans jest już sprawą honoru - wszak niewiele osób w Częstochowie wyobraża sobie, aby ta drużyna w przyszłym sezonie nie walczyła w europejskich pucharach. Aby tak się stało podopieczni Grzegorza Wagnera muszą wygrać pojedynek z Siatkarzem, a następnie stawić czoła kolejnemu rywalowi, którym okaże się zwycięzca pary Delecta Bydgoszcz - AZS UWM Olsztyn.
Spotkanie Domex Tytan AZS Częstochowa - Pamapol Siatkarz Wieluń zostanie rozegrane 19 kwietnia (poniedziałek) o godz. 18.30.