Łukasz Żygadło: Pozostaje mały niedosyt

Zespół Itas Diatec Trentino, w którym występuje Łukasz Żygadło, wygrał w tym sezonie Puchar Włoch, Ligę Mistrzów oraz Klubowe Mistrzostwo Świata. Drużynie reprezentanta Polski nie udało się jednak wywalczyć mistrzostwa Włoch. W finale lepsza okazała się ekipa Bre Banca Lannutti Cuneo.

Anna Jawor
Anna Jawor

Itas Diatec Trentino był faworytem potyczki z Bre Banca Lannutti Cuneo, a mimo to przegrał 1:3. Łukasz Żygadło na łamach Przeglądu Sportowego próbował znaleźć przyczyny tej porażki. - Przebyliśmy długą drogę w tym sezonie, wygraliśmy trzy finały z czterech. Pozostaje mały niedosyt, bo nie udało się zdobyć wisienki, która miała ozdobić wspaniały tort. Pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy po tym finale to fakt, że zabrakło nam cierpliwości, która wcześniej nas charakteryzowała. Prawdopodobnie miało na to wpływ zmęczenie, bo tydzień wcześniej graliśmy w Final Four Ligi Mistrzów. Czuliśmy, że uchodzi z nas energia. Z drugiej jednak strony Cuneo zagrało bardzo dobrze, a my robiliśmy rzeczy, które do tej pory nam się nie zdarzały. Widać, że wszystkiego nie da się jednak wygrać - wyjaśnił.

Zdaniem rozgrywającego polskiej kadry wynik finału potwierdza, że włoska liga jest niezwykle silna i wyrównana. - We Włoszech jest 5-6 drużyn, które grają naprawdę fantastycznie. Przed sezonem znawcy typowali nas na czwarte, może piąte miejsce. Przed finałem w Bolonii wszyscy mówili, że mamy kosmiczny, nieosiągalny dla rywali zespół. A jednak, gdy po drugiej stronie siatki stanęli doświadczeni zawodnicy, pokazali, że też potrafią skutecznie grać, nie robić błędów i pokonać Trento - dodał w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×