Jeśli ktoś zjawił się zarówno w sobotę, jak i w niedzielę w hali "Centrum" miał wrażenie, że oba spotkania były do siebie bardzo podobne, a różniły się tylko zwycięzcą. Siatkarskie przysłowie mówi, że kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3. W weekend w Dąbrowie Górniczej oba zespoły przełamały ten schemat i wygrały pomimo, że ich rywale doprowadzili do piątego seta.
- Powtórzyliśmy ten scenariusz, ale w sobotę w pierwszym secie prowadziliśmy 18:12 i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. W tym meczu potrafiliśmy wykorzystać tę premierową partię, poszliśmy za ciosem i wygraliśmy następną, ale jak to w siatkówce bywa ten trzeci set jest niesamowity, znowu spadła nam koncentracja. To spowodowało, że dąbrowianki uwierzyły, że mogą z nami powalczyć i wygrały dwa kolejne sety. Całe szczęście wytrzymaliśmy to ciśnienie w tie-break'u, bo do stanu 8:6 było w miarę równo, potem udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę - podsumował mecz Wiesław Popik. - Cieszymy się z tego, że z trudnego terenu wywozimy jedno zwycięstwo - dodał.
Dwumecz w Łodzi będzie rozgrywany w Atlas Arenie, która gościła już obie reprezentacje Polski. Niewątpliwie jest to obiekt zdecydowanie większy od tego, w którym zawodniczki Budowlanych trenują na co dzień. Wielkość hali może być pomocą dla łodzianek, ale równie dobrze dąbrowianki mogą czuć się lepiej w Atlas Arenie. - Nie chodzi o pomoc. Po prostu nie mieliśmy wolnej sali, play-off'y miały się już skończyć, ale przed katastrofę terminy meczów zostały przesunięte. W tym czasie na naszej hali odbywają się mistrzostwa świata w tańcu, których nie da się odwołać. Szukaliśmy hali po całej Łodzi i okazało się, że możemy zagrać tylko w Arenie. Czemu nie? Trzeba spróbować - przyznał szkoleniowiec Organiki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Do następnego meczu pozostało niewiele czasu, a obie drużyny grają już resztkami sił, co ich członkowie podkreślają na każdym kroku. Jak łódzki trener zamierza wykorzystać tę przerwę w rywalizacji. - Na pewno musimy mieć jakąś regenerację, bo już nie ma czasu na treningi, wszystko o sobie wiemy, graliśmy ze sobą w tym sezonie nie raz, znamy się już bardzo dobrze. Nie ma już co trenować, trzeba po prostu chłodnej głowy i trochę spokoju, żeby grać to, co zaplanujemy sobie na odprawach - powiedział Wiesław Popik.