Po zakończeniu minionego sezonu wygasł dwuletni kontrakt Mikko Oivanena z Asseco Resovią. Ponieważ przyszłość siatkarza w Rzeszowie nie była pewna, zawodnik zdecydował się na powrót do ligi tureckiej, w której już wcześniej występował. - Dostałem kilka ofert nie tylko z Turcji, ale też z innych krajów. Nie były jednak one zbyt konkretne, a kluby, które proponowały mi grę nie miały jeszcze do końca zbudowanych zespołów i nie było pewne o jakie cele będą grać - wyjaśnia Oivanen w rozmowie z portalem plusliga.pl.
Siatkarz nie ukrywa, że nie namyślał się długo. - Turcy chcieli szybką odpowiedź. Budują mocny zespól i zależało im na czasie - podkreśla zaznaczając, że chociaż w Resovii czuł się wyśmienicie, nie lubi przywiązywać się do jednego miejsca. Nie bez znaczenia był też fakt, że w rzeszowskim zespole planowanych jest sporo zmian kadrowych. - Dla mnie istotny był fakt, że gdybym został, to byłby to dla mnie trzeci sezon z innym rozgrywającym. Po raz kolejny potrzebowałbym czasu na zgranie się, itd. To nie byłoby łatwe - mówi.
Czynnikiem decydującym o przenosinach była zmiana otoczenia. - Chciałem zmiany, a oferta klubu ze Stambułu była naprawdę świetna. Cieszę się z tego, że jadę do naprawdę dobrego klubu i nowego otoczenia. Po raz kolejny w swojej karierze będę poznawał coś na nowo - kończy zawodnik.