Spotkania Rosji oraz Stanów Zjednoczonych, niezależnie od dyscypliny sportu, mają zawsze wiele podtekstów. Podobnie będzie i tym razem, a warto zwrócić uwagę na fakt, że wielu graczy z USA na co dzień reprezentuje barwy klubów z rosyjskiej Superligi.
Do kadry Rosji wraca nieobecny w ostatnim czasie zawodnik Jastrzębskiego Węgla - Paweł Abramov, jednak ze względu na problemy z kolanami, w starciu z USA nie zagra.
W tym sezonie Ligi Światowej nie wystąpią: doświadczony Sergey Tietiuchin, który zrezygnował z gry w kadrze, oraz środkowy Aleksiej Kuleszow i libero Aleksiej Verbov.
Trener Daniel Bagnoli nie ukrywa, że głównym celem rosyjskiej reprezentacji w tym sezonie będzie jak najlepsze zaprezentowanie się na mistrzostwach świata we Włoszech, które są jednocześnie najważniejszą imprezą tego roku. Na Ligę Światową powołał kilku młodych graczy z wicemistrza Rosji, Lokomotivu Biełgorod: 23-letniego Dmitriya Ilnycza, a także 21-letnich Dmitri Muserskiego oraz Denisa Birukova. - Jestem zadowolony, że mamy kilku młodych chłopaków w składzie. Każdy z nich już niedługo może dostać szansę gry w kadrze - skomentował trener Rosjan.
W kadrze USA, powołanej przez Alana Knipe, zabrakło miejsca dla Llaya Balla. Do kadry wracają za to: William Priddy, Ryan Millar oraz Riley Salmon. Spotkanie z Rosją będzie miało dodatkowy smaczek. Aż pięciu reprezentantów USA na co dzień gra w Superlidze: Clinton Stanley w Zenicie Kazań, David Lee i Priddy w Lokomotivie Novosibirsk, Sean Rooney i Kevin Hansen w Fakielu Nowy Urengoj. W kadrze na Ligę Światową znalazło się dziesięciu złotych medalistów olimpijskich z Pekinu.
Spotkania odbędą się w Jekaterynburgu 4 i 5 czerwca. Obie drużyny ostatnio spotkały się w Final Six 2009 w Belgradzie. Wtedy Rosjanie wygrali 3:0. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już w piątek.