Katarzyna Jaszewska-Sielicka: Wszyscy się zbroją, ale będziemy walczyć

Z Gwardii odeszło więcej zawodniczek niż przyszło. Jedynym nowym nabytkiem jest bowiem Katarzyna Jaszewska. Przyjmująca podpisała roczną umowę z wrocławskim klubem i tym samym wraca do gry w siatkówkę po urlopie macierzyńskim. Zawodniczka zdradziła Słowu Sportowemu powody swojej decyzji.

Występowała między innymi w BKS-ie Bielsko-Biała czy Calisii (a potem Winiarach) Kalisz. Na swoim koncie ma medale mistrzostw Polski oraz występ na Uniwersjadzie, podczas której grała pod wodzą Rafała Błaszczyka, obecnego szkoleniowca Gwardii Wrocław. Wpływ na jej przejście z Budowlanych Łódź (kontrakt wygasł z końcem maja bieżącego roku) miało wiele czynników.

- Przede wszystkim chęć zmiany otoczenia. Z trenerem Rafałem Błaszczykiem miałam już do czynienia podczas Uniwersjady w 2005 roku. Z tego, co mi wiadomo, wcześniej chciał mnie ściągnąć dwukrotnie. Wybrałam pierwszoligową Łódź, ponieważ myślałam, że nieco inaczej potoczą się moje losy w tej drużynie. W ostatnim czasie zdecydowałam, że wrócę do rozmów z Gwardią. Trener Błaszczyk wyraził chęć posiadania mnie w zespole, więc podpisałam umowę - przyznała Katarzyna Jaszewska-Sielicka.

Gwardia po zajęciu ósmego miejsca w minionym sezonie zaczęła budować zespół w perspektywie walki o najwyższe cele za kilka lat. To również zaważyło na decyzji przyjmującej.

- Z tego, co usłyszałam od pana Grabowskiego, Gwardia ma ambitniejsze cele niż w poprzednim sezonie. Już w tym roku miała szansę powalczyć o czołową czwórkę, ale odpadła Kaśka Mroczkowska i było to spore osłabienie zespołu. Na pewno będziemy walczyć, choć informacje, które pojawiają się w internecie, każą myśleć, że wszyscy się zbroją - zaznaczyła Jaszewska.

Więcej w najbliższym Słowie Sportowym.

Komentarze (0)